Doczołgać się do urn
Byle doczołgać się do urn. Wojna wojną, PiS obrał kurs na trwanie
PiS zaczyna przygotowania do kampanii parlamentarnej. – Spokojnie, nie chodzi o przyspieszone wybory. Opozycja i dziennikarze są tak rozedrgani, że każdy ruch PiS, każde rutynowe spotkanie na Nowogrodzkiej czytają jako zapowiedź skrócenia kadencji Sejmu. A prawda jest taka, że kampanię trzeba planować z wyprzedzeniem, powołać zespoły, które będą się tym zajmowały, rozruszać partię, wyjść do wyborców, pokazać jakieś pomysły – mówi polityk z otoczenia Mateusza Morawieckiego.
PiS, jak słyszymy, ma w planach na wiosnę objazd najważniejszych polityków po kraju oraz kampanię negatywną „mającą pokazać obłudę opozycji”. Nic nie jest jednak przesądzone, wszystko zależy od rozwoju sytuacji w Ukrainie. Jeśli natężenie działań wojennych się nie zmniejszy, plany czysto polityczne zostaną przełożone.
– Wybory? Mam już zamawiać billboardy? – żartuje inny rozmówca POLITYKI z obozu władzy. I dodaje: – Po pierwsze, nie mamy pewności, że wygramy, a lepiej jest rządzić półtora roku dłużej niż krócej. Po drugie, Donald Tusk powiedział już, że w czasie wojny w sąsiednim państwie przyspieszone wybory byłyby nieodpowiedzialnością, a bez PO nie będzie większości do skrócenia kadencji. Po trzecie, nawet gdybyśmy się zdecydowali na podanie rządu do dymisji, to wcale nie musiałoby to doprowadzić do wyborów, bo konstytucja wymaga trzech prób powołania rządu. W jednym z tych kroków premiera wskazuje Sejm, a w klubie PiS jest kilku, a może nawet kilkunastu posłów, którzy w imię własnych interesów mogliby poprzeć rząd powołany przez opozycję. Jarosław Kaczyński nie pójdzie na takie ryzyko.
Każdy czegoś chce
Prezes PiS, jak przekonują politycy z koalicji, utrzymuje kurs na trwanie. Wojna wojną, wielka polityka wielką polityką, a Kaczyński stale musi konserwować sejmową większość, utrzymywać szyki w jakim takim porządku i dbać o równowagę sił w obozie władzy.