Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Sasin, Obajtek i Saudyjczycy. Wojują i donoszą na siebie do prezesa PiS

Sasin, Obajtek i Saudyjczycy w tle. Wojują i donoszą na siebie do prezesa PiS

Daniel Obajtek i Jacek Sasin, konferencja nt. rozwoju grupy Orlen, styczeń 2022 r. Daniel Obajtek i Jacek Sasin, konferencja nt. rozwoju grupy Orlen, styczeń 2022 r. Zbyszek Kaczmarek / Gazeta Polska / Forum
Nasila się konflikt między Danielem Obajtkiem a Jackiem Sasinem. Kilka dni temu wicepremier i minister aktywów państwowych był w centrali PiS na Nowogrodzkiej. Nie mówił zbyt dobrze o Obajtku, ale sam też musiał się tłumaczyć. Prezes Kaczyński traci do nich cierpliwość.

W minionym tygodniu Jacek Sasin pielgrzymował na Nowogrodzką, żeby się wytłumaczyć, jak sprawuje nadzór nad spółkami skarbu państwa, co należy do jego ministerialnych obowiązków. Chwilę wcześniej, 18 listopada, Business Insider Polska (BIP) ujawnił, że Komisja Europejska zażądała od Orlenu wykreślenia z umów z Saudi Aramco zapisów, które ograniczają saudyjskiemu koncernowi opcję dalszej sprzedaży aktywów Lotosu.

Jak to było z Saudyjczykami

Przypomnijmy, że w maju tego roku Orlen i Lotos podpisały plan połączenia koncernów. Wicepremier Sasin zaakceptował tę transakcję, premier i prezydent pobłogosławili. Komisja Europejska wyraziła zgodę, ale pod warunkiem, że do 20 grudnia Orlen sprzeda większość majątku Lotosu. Kontrolowany przez rząd Arabii Saudyjskiej gigant naftowy Saudi Aramco ma kupić 30 proc. udziałów Rafinerii Gdańskiej, hurtownie paliw po Lotosie i jego udziały w spółce handlującej paliwami lotniczymi. Większość stacji benzynowych Lotosu trafi do węgierskiej spółki MOL.

Teraz BIP ujawnił, że Komisja Europejska z umów z Saudyjczykami nakazała wykreślić zapis, że przez trzy lata nie będą mogli sprzedać swoich 30 proc. aktywów Rafinerii Gdańsk. Co więcej, z umowy ma zniknąć klauzula dająca Orlenowi prawo pierwokupu tych udziałów.

Ustalenia BIP wywołały burzę. Koalicja Obywatelska apelowała do Sasina, aby przyjrzał się temu, co robi Daniel Obajtek. „Niech pan ogląda każdy dokument, który on przynosi. Niech pan nie słucha jego opowieści i zapewnień, jak wszystko jest bezpieczne, bo jak widać, dokumenty przeczą tym deklaracjom słownym” – mówił w Sejmie poseł Paweł Poncyljusz (KO). Opozycja zarzuciła Obajtkowi i Sasinowi, że nie zabezpieczyli odpowiednio umów, i „część sektora paliwowo-energetycznego w Polsce wpadnie w ręce Rosjan”.

Czytaj też: Swoi u Sasina. Błyskawiczna kariera syna europosła PiS

Obajtek przeoczył, Sasin nie dopilnował

Podobno cała ta sprawa zirytowała i zaniepokoiła Jarosława Kalczyńskiego. Prezes po tych medialnych doniesieniach jest przekonany, że Obajtek przepuścił niekorzystne dla Orlenu zapisy w umowie, a Sasin tego nie dopilnował. Obajtek niedawno publicznie zapewniał, że Orlen będzie miał prawo pierwokupu od Saudyjczyków udziałów w Rafinerii Gdańsk, teraz okazuje się, że takiego prawa nie ma. Rząd ma jednak możliwość zablokować niechciane przejęcie. Chodzi o ustawę o kontroli niektórych inwestycji, która daje furtkę zablokowania spółek ze specjalnej listy.

20 listopada Sasin zapowiedział, że wciągnie na nią gdańską rafinerię. Jest to jakieś zabezpieczenie, ale odwoływanie się do krajowych przepisów, gdyby Aramco chciało sprzedać udziały w rafinerii nie po myśli polskiego rządu, rodzi ryzyko konfliktu z gigantem naftowym. A gigant ten od przyszłego roku będzie głównym dostawcą ropy do Polski.

Publicznie i oficjalnie Obajtek i Sasin grają w tej sprawie do jednej bramki i odpierają ataki. „Nie ma żadnego ryzyka, by nastąpiło zbycie 30 proc. aktywów bez naszej decyzji. Nie ma możliwości sprzedaży niekontrolowanej” – oświadczył Daniel Obajtek. Podkreślił, że „przy realizacji umów z naszymi partnerami strona rządowa od samego początku była w tym procesie, ponieważ wymagane były tutaj zgody Rady Ministrów”. – Chodziło o to, aby skierować uwagę na Sasina i uświadomić Jarosławowi Kaczyńskiemu, że w razie czego Sasin o wszystkim wiedział – twierdzi nasz informator.

Czytaj też: Nerwowo w PiS. Morawiecki z Sasinem rzucają kwity na stół

Sasin tłumaczy się prezesowi

Sasin od kilku dni powtarza w mediach, że nie ma możliwości sprzedaży rafinerii bez zgody rządu. Jak dodaje, „żadne kłamstwa dziennikarzy nie przykryją próby sprzedaży Lotosu Rosjanom przez Donalda Tuska”. Na Nowogrodzkiej miał powtórzyć te zapewnienia. – Trochę się musiał tłumaczyć, bo to on ma nadzór nad spółkami. Zwracał też uwagę Jarosława Kaczyńskiego na to, że słabo mu się współpracuje z Obajtkiem, który utrudnia mu nadzorowanie spółek – twierdzi nasz informator.

Z pomocą przyszły rządowe „Wiadomości” TVP, które dały się wypowiedzieć Obajtkowi, cytowały Sasina i jeszcze doradcę prawnego PKN Orlen Macieja Mataczyńskiego. Jak ujawniła „Polityka” w 2019 r., jedna z najwyższych wpłat na kampanię PiS (56 tys. 250 zł), dochodząca do górnego kodeksowego limitu, pochodziła waśnie od Mataczyńskiego. To partner kierujący kancelarią SMM Legal, która wspiera PKN Orlen w procesie fuzji z Lotosem i reprezentuje koncern w negocjacjach z Komisją Europejską. Spółki sektorowe są wyjęte spod reżimów ustawy o zamówieniach publicznych i mają większą dowolność w decydowaniu o tym, kto świadczy im usługi prawne. Mataczyński był przewodniczącym rady nadzorczej Orlenu w latach 2008–13.

Przeciek o usunięciu przez KE klauzul dotyczących umów Orlenu z Saudi Aramco miał wypłynąć z resortu Sasina. To kolejny raz w ostatnich miesiącach, kiedy ludzie wicepremiera wytaczają ciężkie działa przeciw Obajtkowi. Pod koniec października pojawił się wniosek Sasina, aby szefowie największych państwowych spółek mieli dostęp do tajnych informacji. Radio Zet, powołując się na nieoficjalne informacje, podało, że takiego dostępu nie ma prezes Obajtek. Według dziennikarzy ABW „miała kilka razy zwracać się do Obajtka, by wypełnił ankietę bezpieczeństwa w części V i VI, które dotyczą stanu jego zdrowia i sytuacji majątkowej, co jest częścią poszerzonego postępowania sprawdzającego”. Najprawdopodobniej też nigdy o takie poświadczenie nie występował. W mediach pojawia się wiele wątpliwości co do majątku Obajtka. Padają pytania o to, czy miał środki na zakup licznych działek i nieruchomości.

Kaczyński traci cierpliwość

W kręgach PiS pomysł Sasina został odebrany jako oczywisty atak na prezesa Obajtka. – Sasin dąży do odwołania szefa Orlenu i może w ciągu kilku dni ta kwestia ostatecznie się wyjaśni – twierdzi osoba znająca kulisy tych rozgrywek. A jeszcze nie tak dawno Kaczyński nazywał Obajtka człowiekiem, który „dokonuje cudów”. Teraz już podobno tak dobrze o nim nie myśli.

Ciosem wymierzonym w Obajtka było też krótkie sejmowe życie projektu ustawy PiS dotyczącego zabetonowania na pięć lat (nawet po zmianie władzy) składów rad nadzorczych i zarządów państwowych spółek strategicznych dla gospodarki. Podobno szczególnie był tym zainteresowany właśnie prezes Orlenu, który lobbował w tej sprawie u wielu osób w partii. Bezskutecznie, bo projekt po kilkudziesięciu godzinach został wycofany.

Inny nasz rozmówca przewiduje, że pozbycie się Obajtka na ten moment to mało realny scenariusz: – Sasin obejdzie się smakiem. Z pewnością notowania Daniela u prezesa Kaczyńskiego spadły, a sprawa z Saudyjczykami jeszcze bardziej podkopała jego wiarygodność. Jednak teraz, w czasie kryzysu, z wojną po sąsiedzku, odwoływanie szefa koncernu multienergetycznego raczej nie wchodzi w grę. Już łatwiej chyba odwołać Sasina.

W PiS wielu jest przekonanych, że obaj, Sasin i Obajtek, mają ambicję zostać premierem. Dlatego trudno im przestać rywalizować, a nawet toczyć wojnę, i dlatego tak ochoczo donoszą na siebie wzajemnie do Kaczyńskiego.

Czytaj też: Jak Obajtek tworzy koncern marzeń prezesa Kaczyńskiego

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną