Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Dokąd się uda prezydent Duda

Dokąd się uda prezydent Duda. Teraz wszystko w jego rękach. Adrianie, precz!

Trzeba pogodzić się z tym, że obowiązek stabilizowania sceny politycznej spoczywa na barkach polityka niedojrzałego i emocjonalnie rozchwianego. A po wyborach to on będzie miał do odegrania kluczową rolę. Trzeba pogodzić się z tym, że obowiązek stabilizowania sceny politycznej spoczywa na barkach polityka niedojrzałego i emocjonalnie rozchwianego. A po wyborach to on będzie miał do odegrania kluczową rolę. Beata Zawrzel / Reporter
Zdarza mu się odchodzić od pisowskiej linii, ale modelu niezależnej prezydentury nie potrafił już stworzyć. Andrzej Duda wciąż próbuje zrzucić z siebie odium „Adriana”, zabiegając o prestiż i szacunek. Czego się po nim spodziewać w tym szczególnym dla polskiej demokracji roku?
W krajowej polityce przeważnie jest mało aktywny, ale raz na kilka miesięcy lubi narobić trochę szumu.Piotr Góryjowski/Forum W krajowej polityce przeważnie jest mało aktywny, ale raz na kilka miesięcy lubi narobić trochę szumu.

Po wyborach parlamentarnych inicjatywa przejdzie w ręce prezydenta. To od Andrzeja Dudy będzie wtedy zależeć, kto i w jakiej kolejności podejmie się misji tworzenia rządu. Zazwyczaj nie ma to aż takiego znaczenia, gdyż w czasach demokratycznej stabilności sukcesja władzy dokonuje się w zasadzie samoczynnie. Tym razem – jak wszystko wskazuje – będzie jednak inaczej. Wiadomo przecież doskonale, ile do stracenia ma PiS i że dla utrzymania władzy formacja Kaczyńskiego jest w stanie posunąć się bardzo daleko. Jest więc niemal pewne, że w sytuacji niekorzystnego dla PiS wyniku wyborczego głowa państwa zostanie poddana przez macierzysty obóz naciskom, jakich jeszcze nie doświadczył żaden z jego poprzedników.

Zapewne usłyszymy wtedy, że wybory zostały sfałszowane i nie wolno pozwolić upaść demokracji. Czy „niezłomny” Duda da odpór histerycznej atmosferze i pozwoli ukształtować się alternatywnej większości? A może wręcz sam stanie na czele pisowskiej rebelii? Może też podjąć próbę podzielenia opozycji, odmawiając w razie zwycięstwa Platformy nominacji dla Donalda Tuska (np. po jakiejś represyjnej decyzji „komisji weryfikacyjnej”). Możliwości jest sporo, chociaż władztwo prezydenta mimo wszystko nie sięga tak daleko, aby był w stanie zablokować powstanie rządu, za którym stoi parlamentarna większość. Przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce PiS już nieraz pokazało, że w razie potrzeby nie ma oporów przed kreowaniem konstytucyjnych deliktów. A mając w zanadrzu Trybunał Przyłębskiej, pole możliwości jest niestety dosyć szerokie.

Wszystko jednak w rękach Andrzeja Dudy. I będzie to dla niego bodaj największe wyzwanie, odkąd siedem lat temu z okładem wprowadził się do Pałacu Prezydenckiego. Czy stanie więc na wysokości zadania? Dziś niestety łatwiej o pytania niż odpowiedzi.

Polityka 1/2.2023 (3396) z dnia 27.12.2022; Polityka; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Dokąd się uda prezydent Duda"
Reklama