Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

KPO: kto kogo

KPO: kto kogo przechytrzy? PiS gra z opozycją w pokera i wygrywa. Na razie

Premier Morawiecki zapewniał, że wszystko jest już dogadane i wejście w życie ustawy o SN niejako z automatu zdejmie blokadę z KPO. Tylko co, jeśli premier blefuje? Premier Morawiecki zapewniał, że wszystko jest już dogadane i wejście w życie ustawy o SN niejako z automatu zdejmie blokadę z KPO. Tylko co, jeśli premier blefuje? Patryk Sroczyński
Chociaż ustawy realizującej „kamień milowy” w sądownictwie tak naprawdę nie chciał nikt, z jej uchwalenia ucieszyli się wszyscy. Tyle że na razie to PiS wychodzi na tym lepiej od opozycji. Ale piłka jeszcze w grze.
Twardy elektorat opozycji, szczególnie Platformy, nie ekscytował się miliardami euro z KPO. Dla niego pierwszorzędne znaczenie zawsze miało zatrzymanie PiS, bez względu na koszty.Patryk Sroczyński Twardy elektorat opozycji, szczególnie Platformy, nie ekscytował się miliardami euro z KPO. Dla niego pierwszorzędne znaczenie zawsze miało zatrzymanie PiS, bez względu na koszty.

Rządzące PiS już nieraz udowadniało, że posiada nadzwyczajny dar rozwiązywania trudności, które samo sobie wcześniej zafundowało. Jednak sprawa zablokowanych pieniędzy z KPO pod wieloma względami jest wyjątkowa, jeśli porównać ją z poprzednimi kryzysami władzy. Dla obozu Jarosława Kaczyńskiego to problem tożsamościowy. Żeby mu sprostać, prawica zmuszona została zaprzeć się samej siebie.

I nie chodzi o samą tylko „reformę” sądownictwa w jej konkretnym kształcie, która już dawno utonęła w chaosie i nawet dla zaangażowanych wyborców PiS przestała być wartością. Naprawdę istotna jest symboliczna ranga Sądu Najwyższego w obecnym kształcie, a jeszcze bardziej powołującej sędziów neoKRS. To swoiste emblematy ustanowionego nad Wisłą nieliberalnego systemu władzy, przełamania „imposybilizmu”, triumfu pisowskiej woli. Nawet niewielkie ustępstwa w tym obszarze nabierają więc ciężaru aksjologicznego.

Nie bez znaczenia są również okoliczności, w jakich odbywa się ów odwrót na pozornie tylko z góry upatrzone pozycje. To w końcu akt uległości wobec znienawidzonej Unii Europejskiej, wymuszona abdykacja z afirmowanej dopiero co na wszelkie sposoby suwerenności. A zza Kaczyńskiego i Morawieckiego co rusz wychyla się Ziobro, aby uparcie przypominać prawicowemu elektoratowi, że istnieje godnościowa alternatywa.

Krótko mówiąc, podjęta w ubiegłym tygodniu próba opanowania kryzysu poprzez przepchnięcie przez Sejm ustawy o Sądzie Najwyższym była jak salto bez asekuracji.

Zupełnie odwrotnie rzecz się miała z opozycją. Gdyby w pierwszej fazie rządów PiS, kiedy jedna po drugiej upadały liberalne instytucje, ktoś jej podsunął scenariusz z ostatnich miesięcy, bez wątpienia uznałaby to za spełnienie marzeń. Niezwykłą sposobność uzyskania gratyfikacji symbolicznej, emocjonalnego odreagowania doznanych upokorzeń.

Polityka 4.2023 (3398) z dnia 17.01.2023; Temat tygodnia; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "KPO: kto kogo"
Reklama