Na początek mały eksperyment. Zapytaliśmy sztuczną inteligencję, jak wygrać wybory z PiS. „Wygrana wyborcza z PiS może być trudna” – zaczął brutalnie popularny ostatnio Chat GPT. Ale szybko dodał, że „istnieją pewne strategie, które mogą pomóc w zwycięstwie wyborczym. Aby wygrać z PiS, opozycja musi się zjednoczyć i stworzyć wspólną strategię. Podział w opozycji zwykle prowadzi do osłabienia jej siły i może pomóc PiS w zwycięstwie”.
Coś, co jest oczywiste nawet dla maszyny, najwyraźniej jednak nie przekonuje liderów tzw. małego antyPiSu. Bo choć w samej Platformie wciąż tli się nadzieja, że „ostatecznie wszystko uda się poskładać”, a „Kosiniak z Hołownią w końcu pójdą po rozum do głowy, zobaczą sondaże i zrozumieją, co jest stawką jesiennych wyborów”, to perspektywa współpracy i zjednoczenia z tygodnia na tydzień coraz bardziej się oddala. Zresztą nawet jednoczenie w opozycyjnych podgrupach idzie jak po grudzie: liderzy PSL i Polski 2050 utknęli na etapie „wspólnej listy spraw do załatwienia”.
– Nastroje siadły, co tu kryć – powtarzają nasi rozmówcy z PO. Dopytywani o przyczyny, wskazują trzy zasadnicze powody: spór o Jana Pawła II, brak wspólnej opozycyjnej listy oraz – co może się wydawać zaskakujące – samobójstwo Mikołaja Filiksa. Ale po kolei.
Ucieczka przed papieżem
– Wyciągnięcie w kampanii tematu tuszowania pedofilii przez papieża to przysługa dla PiS – twierdzi jeden z opozycyjnych senatorów. I jest to powszechna opinia wśród jego kolegów z Platformy. Ci, choć często zaznaczają, że „nie chcą brzmieć jak paranoicy albo zwolennicy spiskowych teorii”, to jednak jednym tchem wymieniają sprawy, które nagłośnione przez media w trakcie poprzednich kampanii wyborczych ich zdaniem pomogły wygrać PiS.