Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Uderzenie prokuratury Ziobry w Tuska. Zaczyna się, już to kiedyś ćwiczyli

Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami w Sępólnie Krajeńskim. 10 listopada 2022 r. Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami w Sępólnie Krajeńskim. 10 listopada 2022 r. Donald Tusk / Facebook
Wieczorem rządowe media podały wiadomość o wszczęciu przez prokuraturę śledztwa przeciwko Donaldowi Tuskowi – z doniesienia autora tzw. afery taśmowej Marka Falenty. Kampania wyborcza jeszcze się formalnie nie zaczęła, ale już trwa powitalny ostrzał pozycji wroga.

Przez najbliższe miesiące możemy się spodziewać kolejnych śledztw. I kolejnych przecieków do rządowych mediów: informacji z akt, dokumentów, materiałów operacyjnych (jak w sprawach senatora Brejzy czy adwokata Giertycha).

Czytaj też: Komisją w Tuska. Totalna i niekonstytucyjna hucpa, znak firmowy PiS

Kiedy prokuratura Ziobry „odpaliła” sprawę

Właśnie portal TVP Info podał wiadomość o wszczęciu przez prokuraturę śledztwa przeciwko Donaldowi Tuskowi – z doniesienia autora tzw. afery taśmowej Marka Falenty, który odsiaduje karę (jego los – np. warunki odbywania kary, przepustki, przerwy czy przedterminowe zwolnienie – zależy od władzy). Jak podaje rządowa telewizja (pokazując fotografie dokumentów), Prokuratura Okręgowa w Warszawie 11 kwietnia przekazała, że wszczęto śledztwo „w sprawie przekroczenia w I połowie 2014 roku, w dacie bliżej nieustalonej, w nieustalonym miejscu, uprawnień przez funkcjonariusza publicznego – Donalda Tuska – ówczesnego Prezesa Rady Ministrów RP, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez podmioty zajmujące się obrotem węglem kamiennym”. Przekroczenie uprawnień (art. 232 kk) ma polegać na „zleceniu bez podstawy prawnej i faktycznej kontroli spółki Składy Węgla w celu wymuszenia zaprzestania importu węgla z Federacji Rosyjskiej i działania tym samym na szkodę interesu prywatnego spółki”.

Gdy wybuchła „afera taśmowa”, Falenta mówił „Gazecie Wyborczej”, że ówczesny podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Rafał Baniak próbował wymusić na nim sprzedaż jego spółki Składy Węgla. Falenta zarabiał na sprowadzaniu do Polski taniego rosyjskiego surowca, a ówczesny premier publicznie mówił, że należy ukrócić proceder, który godzi w polskie górnictwo. Gdy Falenta miał odmówić sprzedaży, do Składów Węgla weszło CBŚ i zatrzymało zarząd. Prokurator zarzucił im nieprawidłowości finansowe i celne.

Falenta złożył w listopadzie 2022 r. do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko Tuskowi. Wtedy też złożył doniesienie do prokuratury. Mimo że ta ma miesiąc na wszczęcie lub odmowę wszczęcia postępowania, sprawę „odpaliła” dopiero na pół roku przed wyborami. Sprawa ma być przeciwko Tuskowi, choć CBŚ jest jednostką policji, a ta podlega nie premierowi, lecz szefowi MSWiA.

Czytaj też: Czeriezwyczajnyj Komitet Kaczyńskiego. Komisja ds. odwracania kota ogonem

To dopiero początek

Ale prokuratura Zbigniewa Ziobry sobie z tym poradzi. Donald Tusk nie musi zresztą występować w roli oskarżonego. Status podejrzanego jest równie degradujący. Będzie musiał zgłaszać się na przesłuchania, a zeznania mogą przeciekać do TVP. Efekt wyborczy ma być pewny. Prokuratura już to zresztą ćwiczyła: w sprawie rzekomej zdrady stanu, którą Tusk miał popełnić, zgadzając się, by śledztwo po katastrofie smoleńskiej prowadziła strona rosyjska.

Z tamtego oskarżenia nic nie wyszło, sprawa utknęła. Teraz mamy nową.

Mamy też nową, powołaną ustawą komisję do tropienia wpływów rosyjskich. Może wszystko, zwłaszcza dostawać od prokuratury wszelkie informacje. I przesłuchiwać. W odróżnieniu od śledztwa jej posiedzenia są jawne. Od początku mówiło się, że komisja szykowana jest „na Tuska”. Będą więc publiczne przesłuchania i zapewne publiczne transmisje. Świetny pas transmisyjny do kontrolowanego ujawniania informacji ze śledztwa. I materiałów operacyjnych – prawdziwych czy odpowiednio podrasowanych.

„Odpalenie” przez prokuraturę sprawy z doniesienia Falenty jest jednak o tyle dziwaczne, że, według samego Falenty, Tusk chciał ukrócić napływ do Polski rosyjskiego węgla. A to raczej nie świadczy o tym, że działał pod „wpływem rosyjskim” i na rzecz rosyjskich interesów.

Ale to dopiero początek. Prokuratura, policja i służby specjalne ósmy rok są „zbrojnym ramieniem” władzy. „Kwitów” na sędziów nie znaleziono, ale była tzw. afera hejterska i kampania dyfamacyjna. Nie po to inwigilowano opozycję Pegasusem, nie po to zakładano podsłuchy w hotelach. Kampania wyborcza jeszcze się formalnie nie zaczęła, ale już trwa powitalny ostrzał pozycji wroga.

Czytaj też: „Wrzutka smoleńska” Macierewicza. PiS pociąga nas ze sobą na dno

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną