Otrumpieni
Otrumpieni wpadają w zakłopotanie. Nawet Nawrocki i jego ludzie zamilkli
W dwulecie rządu koalicji 15 października, które – jak wiadomo – wypada 13 grudnia, przedstawiamy ranking ministrów. Centrum Analityczne Polityka Insight opracowuje takie oryginalne, jedyne w Polsce, rankingi już od 12 lat. Ministrowie oceniani są w 12-punktowej skali (od A do D, z plusami i minusami), według kryteriów obejmujących jakość rządzenia, siłę polityczną, zdolności komunikacyjne. To porządna, zobiektywizowana metodologia, za pomocą której analitycy PI próbują opisać trudno uchwytne różnice wagi, stylu, energii między szefami bardzo przecież różnych resortów.
Warto porównać wyniki rankingu z własnymi intuicjami. Kto by przypuszczał, że numerem jeden będzie Maciej Berek, a sam Donald Tusk zajmie pozycję dziewiątą? (Szczegóły na s. 20). Ważne, że od poprzedniego rankingu ogólna ocena rządu nieznacznie wzrosła (o pół punktu) i osiągnęła przyzwoity poziom B, czyli siódmy szczebel na 12. Co prawda nadal w sondażach negatywne oceny rządu przeważają nad pozytywnymi (średnio 45:35), ale od kilku tygodni akceptacja dla rządu rośnie (według badań OGB skokowo, aż o 10 pkt proc.).
Rozkrok staje się coraz szerszy
Kilka czynników tu się zbiegło. Możliwe, że na tzw. najgłębszym poziomie o nastrojach społecznych decyduje stan gospodarki, a tu jest naprawdę nieźle (powiedzmy, poziom A-). Mamy najszybszy roczny wzrost PKB w Unii, właśnie przyjmują nas do G20, czyli grupy największych (ponadbilionowych w dolarach) gospodarek świata; w grudniu średnia płaca w Polsce przekroczy 9 tys. zł i będzie aż o 7 proc. wyższa niż przed rokiem, przy rekordowo niskiej od lat inflacji – 2,4 proc. Szalejemy więc ze świątecznymi zakupami. Oczywiście, to tylko statystyka i te wzrosty rozkładają się nierównomiernie, a ekonomiści alarmują, że gospodarkę i konsumpcję napędzają głównie wielkie wydatki publiczne – z deficytem budżetu sięgającym 280 mld zł i rosnącym zadłużeniem.