Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Bardzo złe dla dobra Kościoła

Przed tą komisją powinni stawać tylko księża i biskupi, którzy będą mieli na to ochotę i którzy nie będą mieli nic do zatajenia, bo niczego o niczym nie będą wiedzieli.

Głośno o problemie tuszowania przestępstw seksualnych wobec osób małoletnich w Kościele. Uważam, że Kościół nieźle sobie z tym problemem radzi i tuszuje, ile się da, ale niektórzy biskupi narzekają, że i tak zbyt wiele przypadków wychodzi na jaw. I że oni, zamiast zajmować się tym, do czego Bóg ich powołał, muszą odpierać oskarżenia, że jakiś ksiądz w ich diecezji dopuścił się przestępczego czynu, chociaż Bóg wie, czy nie było tak, że nie on się dopuścił, tylko wobec niego się dopuszczono, prowokując i doprowadzając do stania się ofiarą fałszywego świadectwa osoby małoletniej, której jako kapłan okazał miłość. A ta zamiast okazać wdzięczność, za namową wrogów Kościoła mści się na nim.

Konferencja Episkopatu Polski robi, co może, żeby przestępstw seksualnych w Kościele nie było, niestety napotyka poważne trudności. Za szczególnie niepokojący KEP uznała projekt powołania kościelnej komisji do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w Kościele, opracowany przez zespół niezależnych ekspertów pod kierunkiem prymasa. Efektem zaniepokojenia było rozwiązanie eksperckiego zespołu i powołanie nowego z biskupem Sławomirem Oderem na czele, który zajął się poprawieniem projektu tamtego zespołu.

W nowym projekcie komisja pozostaje niezależna, ale w rozsądnych, wyznaczonych przez biskupa Odera i dobro Kościoła granicach. W niektórych sprawach dokument idzie bardzo daleko, np. dla przyspieszenia i usprawnienia prac proponuje ograniczenie komisji dostępu do dokumentów i archiwów kościelnych, także tajnych. Jednocześnie zwiększa wpływ biskupów na jej funkcjonowanie, co wydaje się logiczne o tyle, że skoro biskupi ponoszą odpowiedzialność za tuszowanie, muszą mieć większy wpływ na to, za co odpowiadają.

Szalenie istotny jest zapis o tym, że komisja nie ma prawa nikogo wzywać przed swoje oblicze i że „nikt nie może zostać zobowiązany do stawiennictwa ani do udzielania pisemnej odpowiedzi”.

Polityka 50.2025 (3544) z dnia 09.12.2025; Felietony; s. 100
Reklama