Zmarł Leszek Drogosz. Po strasznym moim doświadczeniu, kiedy w Paryżu w 1982 r. rozeszła się fałszywa wieść, że zmarł Tadeusz Mazowiecki i nawet zdążyliśmy go opłakać, powiedziałem sobie, że nie uwierzę w niczyją śmierć niedoświadczoną naocznie lub niepotwierdzoną przez rzetelnych świadków. Więc w sprawie Drogosza wykonałem z dziesięć telefonów, żeby się upewnić.
A jednak… „Przypatrz się pan… Jak oni się wynoszą… Jak oni się wynoszą… Szarpnął wąsy i odwrócił się do okna” – powiedział to doktor Szuman nad zwłokami Rzeckiego.
Polityka
39.2012
(2876) z dnia 26.09.2012;
Felietony;
s. 96