Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Henowi w podzięce

Nowolipie” Józefa Hena jest powieścią o dzieciństwie, spokojnym szczęściu dzieciństwa, ale przede wszystkim o zapewniającym to szczęście ładzie. Są fantastyczne marzenia małolata, bunty przeciw starszemu, nauczycielskiemu czy rodzinnemu pokoleniu, wszystko to jednak pozostaje w ramach niezbywalnego ładu. Ze szkoły wracał Hen ulicą Długą. Tamże spotykał Halinkę. Halinka była zawsze w towarzystwie jakiejś koleżanki przyzwoitki. Halinka „w jasnym gabardynowym płaszczu, wysoka, o smukłych nogach, urzekająca ślicznym uśmiechem”. Nic się nie stało i nie zaszło. Była jednak ulica Długa, Halinka – punkty odniesienia. Zwariowany dyrektor szkoły, chemik Michał Kryński, narzucający swoje dziwaczne metody pedagogiczne i niecierpiany przez uczniów, był także elementem zrozumiałego i szkolnego pejzażu. Świat Hena z tamtych dni nie jest może sielankowy, ale wypunktowany oczywistością.

I nagle wszystko się zmienia. Nie ma domu, nie ma ulicy Długiej, Halinka „znikła mi zupełnie z oczu”. Oto Józef Hen (Bożek) rzucony zostaje w nierealne i nieprawdopodobne bolszewickie antypody Uzbekistanu z „Nikt nie woła”. Świat ładu runął. Kim stał się Bożek – właściwie on sam nie wie. Nie jest cwaniakiem, bo do końca brakuje mu cynizmu. Nie jest szaleńcem, bo dostrzega szaleństwo dokoła. Nie czuje nienawiści do otaczającej go rzeczywistości, bo innej po prostu nie ma. Kocha, buduje gorączkowo jakieś więzi społeczne, namiastki prywatności, co wpisuje się bez reszty w rozpaczliwą, choć właściwie nieświadomą i nierealną tęsknotę za normalnością, przewidywalnością i pięknem świata, w którym wolno być sobą i sępy utopii nie wyżerają nam szarej substancji z mózgu.

Polityka 19.2013 (2906) z dnia 07.05.2013; Felietony; s. 90
Reklama