Adwokat Jacques Vergès zmarł w Paryżu 15 sierpnia. Niesłychanie rzadko się zdarza, żeby ktoś niebędący artystą, politykiem, aktorem, sportowcem ani nawet poszukiwanym listami gończymi znany był wszystkim mieszkańcom kraju i budził tak namiętne kontrowersje. „Postać rodem z literatury” – tak zaczyna się wspomnienie o nim w socjalistycznej „L’Union”. Tylko… jakiej literatury? Bo przynajmniej cztery gatunki wchodzą tu w grę i nawzajem się przenikają: epos historyczny, thriller polityczny, sentymentalny romans i powieść sensacyjna.
Polityka
35.2013
(2922) z dnia 27.08.2013;
Felietony;
s. 96