Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Mędrców trzech

Jedno wszelako łączy wszystkich trzech mędrców. Pogarda dla Europy.

W dziwnym i nieznanym mi dotąd prawicowym piśmie „Kurier WNET” (dzienniku kwartalnym?) redagowanym, muszę przyznać, z talentem i rozmachem, którego mogłyby pozazdrościć „Gazeta Polska” i inne bliskie jej periodyki utopione „w sieci”, trzech radykalnie prawicowych mędrców wypowiada się na marginesie mordu w redakcji „Charlie Hebdo”: dwóch deputowanych do Parlamentu Europejskiego: Zdzisław Krasnodębski i Ryszard Antoni Legutko, oraz bosonogi turysta Wojciech Cejrowski. Niepodzielającego ich poglądów, nieuleczalnego lewicowca jak ja cieszy oczywiście, jak sobie nawzajem przeczą.

Wypowiada się Cejrowski: „Koran jest szpikulcem do nawracania niewiernych, a jak się nie nawrócą, należy ich trzebić albo zamieniać w niewolników. To wszystko jest grzecznie napisane w Koranie, tylko ktoś nie odrobił lekcji”. Na to Krasnodębski: „My, Polacy mamy kilkusetletnie doświadczenie współżycia z muzułmanami. Wielu naszych rodaków jest dumnych z tatarskiego pochodzenia. Tak więc nie islam stanowi problem”.

Mam wrażenie, że obaj dyskutanci, unicestwiając się, jednak szybują w obłokach. Cejrowski powołuje się na Koran, który dalibóg nie jest w niczym bardziej krwiożerczy niż Stary Testament, jakby zapomniał, że księgi dlatego są święte, gdyż można je interpretować, jak się nam tylko spodoba. Z kolei Krasnodębski odwołuje się do około dwóch tysięcy od dawna zasymilowanych muzułmanów polskich w Kruszynianach i Bohonikach, żeby wywlec stamtąd za włosy teorię polsko-islamskiego „kilkusetletniego” wzajemnego zrozumienia. Jak się wydaje, Jan III Sobieski miał na to inny pogląd.

Polityka 13.2015 (3002) z dnia 24.03.2015; Felietony; s. 104
Reklama