• Mistrz Wajda ostrym akcentem przypomniał o swoim istnieniu. „Nie może być tak, że ktoś jest tak dalece przekonany o tym, że tylko on mógł być prezydentem, że nie może się z tym pogodzić. Ale na to są piguły, na to są lekarze, na to są sposoby”. Mistrz Andrzej planuje podobno film o Wałęsie. Na to, niestety, też bym coś przepisał.
• Co robi tak zwany celebryta, gdy wpada w depresję? Leczy się? Izoluje? Łyka prozac? Nie. Informuje o tym media. Tak też uczyniła pieśniarka Iwona Węgrowska. „Mam depresję – wyznaje w brukowcu. – Przez ostatnie tygodnie tylko wymiotowałam”. To niebywałe. A ja myślałem, że to nowa piosenka.
• W TVN zadebiutował nowy program zatytułowany „Między kuchnią a salonem”. Jest to codzienny talk-show informacyjno-poradnikowy z gotowaniem w tle. Prowadzą go redaktor Dorota Deląg oraz redaktor Olga Kwiecińska. Może to niezgodne ze sztuką projektowania wnętrz, ale sugerujemy wstawienie pomiędzy kuchnię a salon prysznica. Koniecznie zimnego.
• W „Tele Tygodniu” Wojciech Mann. Pan Wojtek mówi – „Ja nic nie muszę”. To niesamowite, jak rzadko ogląda się w telewizji człowieka, który nic nie musi, choć ma to coś, a jak często musimy tych, co muszą, choć nie mają nic.
• Dosyć ciekawą diagnozę dotyczącą pani Dody postawił w Radiu Zet Robert Gawliński. Muzyk stwierdził, że wokalistka promuje się chorobą Nergala. „Doda jest w stanie zrobić wszystko, żeby o niej mówić. Powinna sprzedać swoje ciało za szpik. Tym mogłaby jeszcze więcej zrobić dla transplantologii w Polsce”. Jak widać, transplantologia ma u nas szczęście do doktorów G.
• Hubert Urbański, kumpel większości milionerów w Polsce, dostał nową fuchę. W telewizji HBO będzie prowadził program satyryczny zatytułowany „Stand up comedy club”. Będzie dobijał śmiechem tych, którym Polsat nie dał rady.
• W magazynie „Malemen” portret Kota. Tomasza Kota. „Nie rozumiem tych wszystkich pytań. – A dlaczego nie było pana na premierze takich a takich perfum? Nie rozumiem. Nie było mnie, bo jestem aktorem. Jak będę chciał mieć takie perfumy, to pójdę do sklepu i je sobie kupię”. Był już taki jeden, co mówił, że „polityka to nie perfumeria”. Dziś może tylko pomarzyć o byciu premierem.
• A teraz ranking najfajniejszych imprez tygodnia oblepionych fajnymi twarzami. Na otwarciu sklepu były Zielińska i Dereszowska. Na otwarciu kliniki za to Socha, Gawryluk i Baczyńska. A na otwarciu knajpy Kayah i Olejnik. Nie trzeba już chodzić do teatru czy kina. Wystarczy wejść do obuwniczego.
• Aktorka i prawnik Joanna Jabłczyńska, kobieta o twarzy dziecka, głosie dziecka i guście dziecka, zaprezentowała publiczności swój debiutancki singiel zatytułowany kąśliwie „Papparapa”. Joanna zaczynała karierę w „Fasolkach”. Od tamtej pory rozwinęła się niewiarygodnie. Bo teraz jest w malinach.
• Odbył się kolejny mecz na szczycie, w którym gwiazdy telewizji TVN rywalizowały z politykami, w większości gwiazdami telewizji TVN24. Po 15 minutach premiera Donalda Tuska zastąpił Jacek Kurski. Nie od dziś wiadomo, że w polskiej piłce dzieją się rzeczy niemożliwe.
• W „Dużym Formacie” wywiad z Markiem Raczkowskim, człowiekiem, który kilkoma kreskami więcej mówi o Polakach niż Długosz z Kadłubkiem: „Nie jestem patriotą. Mam w dupie patriotyzm. Nienawidzę patriotów. Chciałbym, żeby Polacy zawsze przegrywali w piłkę”. Śpieszmy się oglądać Raczkowskiego, kibice tak szybko dochodzą.
• Kącik księgarski. Już 2 listopada na rynku wydawniczym ukaże się książka Kingi Rusin zatytułowana „Co z tym życiem”. Publikacja jest zapiskiem rozmów Kingi z psychoterapeutką Małgorzatą Ohme. W posłowiu dzieło rekomenduje sam Marek Kondrat. Widocznie doczytał do końca.
• Wspólną pracę na temat Kościoła popełnili dziennikarze Kamil Durczok i Piotr Kraśko. Rzecz jest zatytułowana „Bitwa o Kościół” i ma się wkrótce ukazać. Autorom podobno ukazała się wcześniej.
• Dziennikarkę Dorotę Wellman zapytano w TVN, którą z aktualnie promowanych książek przeczyta najchętniej. Literata Ibisza, Cichopek, Marczuk, Rusin czy może Richardson. Dorota odpowiedziała krótko: „Żadnej. Nie lubię pieprzenia o niczym”. Kiedyś rzeczywiście trzeba było mieć odwagę, aby napisać książkę. Dziś trzeba mieć odwagę, aby ją kupić.