Kultura

Płyta CD ma przyszłość

Spec od nagrań: CD to niedoceniony format

„Wiara ludzi w to, że nowe techniki umożliwią rzeczywiście poprawę jakości dźwięku, to w dużej mierze złudzenie” - mówi Piotr Nykiel. „Wiara ludzi w to, że nowe techniki umożliwią rzeczywiście poprawę jakości dźwięku, to w dużej mierze złudzenie” - mówi Piotr Nykiel. jepoirrier / Flickr CC by SA
W latach 50. z technologią nagraniową radziliśmy sobie dobrze, potem coraz gorzej – uważa specjalista w tej dziedzinie Piotr Nykiel. Na szczęście są szanse, że nadrobimy stracony czas.

Śledzi pan na bieżąco reedycje starych płyt wychodzących w kolejnych poprawianych, zremasterowanych wersjach? Pink Floyd, U2, Nirvanę?

Nie, to nie ma większego sensu, bo z grubsza znam współczesne metody obrabiania sygnału cyfrowego i wiem, jakiego efektu końcowego można się spodziewać.

To czy wykonywanie po raz kolejny masteringu daje realnie jakiś zysk w postaci lepszej jakości muzyki?

Wiara ludzi w to, że nowe techniki umożliwią rzeczywiście poprawę jakości dźwięku, to w dużej mierze złudzenie. Z wersji na wersję te masteringi robią się głośniejsze, na pewno też bardziej odszumione, bardziej dynamiczne w złym znaczeniu – czyli „krzykliwe”, głośne – natomiast przestają być muzykalne, tracą delikatne niuanse, a gdy człowiek włączy taką płytę na dobrym sprzęcie, to zwykle po pięciu minutach wyłącza, bo nie może ustalić optymalnego poziomu, na którym powinien słuchać. Albo jest za cicho i nic nie słychać, albo za głośno i ryczy. Za to dobrze się te wersje sprawdzają w sytuacjach, gdy mamy duży poziom hałasu – typu samochód, miejsce publiczne.

To efekty tego, że od lat posługujemy się tzw. obiektywnymi parametrami dotyczącymi dźwięku, takimi jak stosunek sygnału do szumu, poziom zniekształceń liniowych, pasmo przenoszenia. A już od dłuższego czasu wiadomo, że między brzmieniem a tymi parametrami nie zachodzi zazwyczaj żaden większy związek. Ba, coraz częściej jest tak, że im lepsze parametry, tym gorzej wszystko brzmi, bo metody optymalizacji tychże parametrów doprowadzają do degradacji innych, zwłaszcza krótkookresowych parametrów systemu.

A czy kiedykolwiek było tak, że technika obróbki materiału dźwiękowego osiągnęła poziom optymalny?

Owszem.

Reklama