• Wydawnictwo Krytyki Politycznej opublikowało książkę wywiad z ciągle jedną z najatrakcyjniejszych krajowych reżyserek, czyli Małgorzatą Szumowską. Szumowska to trochę punk rock, trochę Kraków, trochę rewolucjonistka i trochę kurde o co tutaj chodzi. Niestety, ciągle uważam, że kobiety piszące książki popełniają podwójną zbrodnię. Zwiększają liczbę książek i zmniejszają liczbę kobiet.
• Piotr Najsztub, najzdolniejszy kucharz wśród dziennikarzy i najzdolniejszy dziennikarz wśród kucharzy, powraca do telewizji. Piotr będzie komentatorem programu w TV4 zatytułowanego „Mała czarna”. Co ciekawe, obok niego w podobnej roli zadebiutuje aktor Paweł Królikowski. „Mała czarna” to teraz zdecydowanie nieadekwatna nazwa. Raczej podwójne espresso, znając Pawła, mocno spienione.
• Jedna z najgorętszych par obecnego sezonu, czyli Agnieszka Włodarczyk i Mikołaj Krawczyk, postanowili opowiedzieć o swoim uczuciu wysublimowanym czytelnikom periodyku „Viva!”. Kiedy Agnieszka mówi o tym, że ich koty się pokochały, czujemy rodzącego się Pulitzera. Gdy jednak Mikołaj cytuje platońską teorię o cieniach na ścianie, ogarnia nas strach. Potem jest już tylko śmieszniej.
• Stefan Niesiołowski polskiej piłki nożnej, czyli Jan Tomaszewski, ogłosił bojkot Euro 2012. Legendarny bramkarz obliczył, że w naszej reprezentacji jest zbyt mało prawdziwych Polaków na metr kwadratowy Polaka, a trener to już w ogóle. Jak słychać, człowiek, który zatrzymał Anglię, spowolnił też inne procesy.
• Podobno Natasza Urbańska, zdolna, miła i sympatyczna dziewczyna, której kariera prowadzona jest w sposób niezdolny, niemiły i niesympatyczny, postanowiła na stałe opuścić nasz kraj i rozpocząć karierę w USA. To dobry wybór. Stany Zjednoczone to kraina wielu możliwości. Na tysiące sposobów można tam zniknąć na zawsze.
• Hanna Lis wróciła do „Panoramy”. Podobno za 30 tys. miesięcznie. Szczególnie przeżywał ten powrót dziennikarki dziennik „Fakt”, brutalnie i bezwzględnie pokazując, że obiektywizm dziennikarski jest cudowną rzeczą, jaką można zakupić za pensję zarówno dla żony, jak i męża.
• Nie chcemy już więcej pisać o Weronice Rosati, ale niestety ona z wielkim zapałem pisze o sobie, więc jak mus, to mus. Otóż Weronika ma problemy z marketingiem siebie samej. Co powiadomi prasę o tym, że zagra u boku kogoś znanego, to potem ktoś na boku to wycina. Obecnie Weronika zasypała prasę i Internet zdjęciem u boku Ala Pacino. Jest to wyraźny sygnał, dowód i argument, że miała przy sobie aparat.
• Rafał Maserak, cudowne dziecko „Tańca z gwiazdami”, człowiek, który wygrał prawie każdą edycję, postanowił zostać aktorem serialowym. Podobno wszyscy znajomi pytają go, czemu nie idzie w tę stronę. Kilka osób zapytało go też, czemu nie zostaje owadem albo neurochirurgiem? Szczególnie w tej pierwszej roli mógłby rozwinąć skrzydła.
• Każdy, kto pamięta eteryczną ścieżkę dźwiękową do filmu Jacka Borcucha zatytułowanego „Tulipany”, powinien zakupić tę płytę. Tam był i Komeda, i knajpa, i stary Namysłowski, i sentymentalny kicz. I tu jest podobnie. Album „Powidoki” Ygora Przebindowskiego. Przy braku jakiejkolwiek promocji idealny kandydat do Fryderyka w kategorii „Najlepsza płyta, o której nikt nie słyszał”.
• Nadszedł czas matur. Także w show-biznesie. Do swego, niepierwszego tak ważnego egzaminu, przystąpili tacy artyści, jak Ewa Farna – wokalistka, Dawid Podsiadło – wokalista, Piotr Lisiecki – wokalista i Anna Bałon – jarająca się sobą. W trzech przypadkach jesteśmy spokojni o wynik. W jednym niespokojni o losy komisji.
• W minionym tygodniu Polska znowu była na ustach całego świata. I to nie z powodu buraczanej melodii na Euro, nierównych autostrad czy bojkotu bojkotu. Wszystko za sprawą supermodelki Anji Rubik, która pojawiła się na salonach bez bielizny. W samej sukience. I w samym Metropolitan Museum. Inne eksponaty pozostały bez szans.