Być może to wyraz naszych narastających lęków wobec doczesności, której cechą wyróżniającą jest permanentna niepewność jutra i brak stabilizacji, ale postapokalipsa wydaje się dziś wyrastać na najpopularniejszy motyw popkultury. Gdy walą się filary wczorajszego ładu, a my, tracąc gwarancje pracy, opieki medycznej, emerytury, widzimy, jak etos ludzkiej solidarności wietrzeje, za to rosną w cenie wilcze kły – łatwo się poczuć jak ostatni człowiek otoczony przez bestie.