Liczne opracowania tłumaczą Ukraińcom i całemu światu, dlaczego Taras Szewczenko „wielkim poetą był”. Nawet jednak gdyby nie napisał linijki, historia jego życia warta byłaby biografii. Urodził się 9 marca 1814 r. na Kijowszczyźnie – ojciec był pańszczyźnianym chłopem, który poddańcze więzy pozostawił synowi w spadku. Taras zrzucił je dopiero w 1838 r., dzięki pomocy przyjaciół, którzy podczas aukcji zebrali 2500 rubli w srebrze, by wykupić 24-letniego młodzieńca. 400 pochodziło od carycy Aleksandry, nabywczyni obrazu namalowanego i wystawionego przez wybitnego rosyjskiego malarza Karola Briułłowa.
Zanim jednak Taras Szewczenko trafił na petersburskie salony, przecierpieć musiał los wiejskiego sieroty (matkę i ojca stracił we wczesnym dzieciństwie), spędzając czas na pastuszeniu oraz próbach uczenia się w przycerkiewnych szkółkach. Do tej ekstrawagancji predestynował ujawniany od najmłodszych lat talent plastyczny. Mimo trudnego dzieciństwa i braków w formalnej edukacji Szewczenko trafił do Petersburga, a tam do Akademii Sztuk Pięknych pod opiekę samego Briułłowa.
To jednak nie kariera malarza i popularnego na salonach portrecisty zadecydowała o sławie Tarasa, lecz jego talent pisarski i poetycki, z czasem uzupełniony zaangażowaniem politycznym. Literacki geniusz ujawnił się w czasie szczególnym, kiedy duch romantyzmu panujący w Europie budził do twórczej aktywności niepospolite jednostki, powierzając im nie tylko artystyczną, lecz także narodowotwórczą misję. Adam Mickiewicz z innymi polskimi romantykami, L’udovít Štúr na Słowacji i inni wieszczowie oraz „budziciele” czynili ze swych piór oręż niezwykły. Pisane przez nich strofy zamieniały nieuformowane jeszcze rzesze – które albo jak mieszkańcy nieistniejącej już Rzeczpospolitej żyły wspomnieniami lepszej przeszłości, albo takiej przeszłości nie miały – w Polaków, Ukraińców, Słowaków, Czechów, Włochów, Węgrów.