Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Ej, Skrzek, pójdź z nami!

Józef Skrzek (ur. 1948 r.) – wokalista, multiinstrumentalista i kompozytor. Józef Skrzek (ur. 1948 r.) – wokalista, multiinstrumentalista i kompozytor. Tomek Sikora / Forum
Rozmowa z Józefem Skrzekiem o światowej karierze, zmarłym bracie Janie i odnajdywaniu śląskości.
Józef Skrzek od lat 80. mieszka w rodzinnych Michałkowicach.Rafał Klimkiewicz/Edytor.net Józef Skrzek od lat 80. mieszka w rodzinnych Michałkowicach.

Jan Błaszczak: – Na początku lat 80., gdy miliony Polaków marzyły o wielkim świecie, pan miał do niego dostęp. Grał pan w Ameryce, ale wybrał ojcowiznę, wracając do Michałkowic. Żałował pan kiedyś?
Józef Skrzek: – Nie, bo postawiłem na taki czysty zew. Jeden z wielu w moim życiu. W Ameryce miałem kilka otwartych kontraktów, w tym jeden bardzo intratny. Niby wszystko było w porządku, ale wiedziałem, że jeśli tam zostanę, to już utknę. Wessie mnie ten kraj pokusy. Tam widać tę obsesję pieniądza, który rządzi światem. Doszedłem do wniosku, że, kurczę, może ciekawiej będzie postawić na coś innego. W tym czasie znajoma artystka zabrała mnie w Beskidy. Ona malowała, a tu nagle wchodzą górale ze skrzypeczkami i zaczynają grać. Pomyślałem sobie, cholera, tu jest dopiero Ameryka!

I teraz grywa pan dla miejscowych w Istebnej, pomagając im w ten sposób odbudować spalony kościółek.
W niej też grałem! A razem ze mną Jan Gajdosz – wspaniały muzyk, a przy tym bardzo skromny facet. Miejscowy. Gęsi mu chaty pilnowały. Ręce jak łopaty, a on szedł na tych skrzypeczkach jak Hendrix. Nalaliśmy sobie miodzionki i lecieliśmy. Nie było organów, to wziąłem jakąś elektroniczną zabawkę i ciągnęliśmy prąd sztekerami z najbliższej chałupy. Ale zagraliśmy. I tak zacząłem z nimi poleku, poleku wędrować, odkrywać świat na nowo. Trójwieś, czyli Istebna, Koniaków i Jaworzynka, okazała się moim miejscem. Kiedyś sam byłem zaskoczony, że podjąłem taką decyzję, ale nigdy nie żałowałem, bo mam wielki szacunek do tej ziemi.

Czy dziś, kiedy ta ziemia się tak szybko zmienia, nie jest to przede wszystkim szacunek do historii tej ziemi?
Na pewno jest to też szacunek rodowy.

Polityka 39.2015 (3028) z dnia 22.09.2015; Kultura; s. 82
Reklama