Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Niepiękna epoka

„Belle Epoque” i inne historyczne seriale sensacyjne

Magdalena Cielecka jako Konstancja Morawiecka i Paweł Małaszyński jako Jan Edigey-Korycki w
„Belle Epoque” Magdalena Cielecka jako Konstancja Morawiecka i Paweł Małaszyński jako Jan Edigey-Korycki w „Belle Epoque” Mirosław Sosnowski / TVN
Superprodukcja TVN „Belle Epoque” dołącza do całkiem sporej grupy głośnych seriali osadzonych na przełomie XIX i XX w.
„The Knick” – amerykańska produkcja o nowojorskim szpitalu Knickerbocker w 1900 r.HBO „The Knick” – amerykańska produkcja o nowojorskim szpitalu Knickerbocker w 1900 r.
„Ripper Street” – brytyjski serial o początkach policji kryminalnej w Londynie końca XIX w. Tu nic nie jest upiększone.BBC „Ripper Street” – brytyjski serial o początkach policji kryminalnej w Londynie końca XIX w. Tu nic nie jest upiększone.

„Ja jestem od »belle«, oni – od »noir«” – zapowiadała „Belle Epoque” Magdalena Cielecka, która gra w serialu Konstancję Morawiecką, przedstawicielkę najwyższych warstw społeczności Krakowa pierwszych lat XX w. i miłość głównego bohatera. Wspomniani „oni” to zaś formujący się w Krakowie oddział policji kryminalnej, na czele z głównym bohaterem serii, mistrzem dedukcji Janem Edigey-Koryckim oraz Henrykiem i Weroniką Skarżyńskimi, lekarzem i chemiczką prowadzącymi pierwsze laboratorium kryminalistyczne w tej części Galicji. W każdym z 10 odcinków rodzime wersje Sherlocka, Watsona i Molly Hooper będą sukcesywnie oczyszczać gród Kraka z tutejszych kolegów po fachu Kuby Rozpruwacza. A przy okazji zbliżać się do wyjaśnienia zagadki z pierwszej sceny serialu, w której widzimy Jana i brata Konstancji podczas pojedynku oraz ukrytego snajpera oddającego zabójczy strzał. W jego wyniku Jan – w infamii, niczym Jacek Soplica – musi uchodzić z kraju.

Podział na „belle” i „noir” to także zasada rządząca konstrukcją seriali osadzonych w XIX i początkach XX w. Piękno i przepych obecne w strojach arystokracji i bogatego mieszczaństwa, w manierach i zasadach życia społecznego kontrastują nie tylko z brzydotą i biedą żywota przedstawicieli niższych warstw, ale też z występkiem i zbrodnią, których dostarczają hierarchiczna struktura społeczna z jednej strony i napięcia społeczne epoki z drugiej. Przyspieszenie cywilizacyjne, masowa industrializacja skutkująca wykorzenieniem i zagubieniem, nauka wkraczająca w codzienne życie, walcząca z zabobonem i magią, początki emancypacji kobiet i robotników. To idealna pożywka dla seriali, zwłaszcza sensacyjnych.

Odwagi stacjom telewizyjnym mógł tu dodać sukces ekranizacji przygód Sherlocka Holmesa. Film Guya Ritchiego z 2009 r., w którym Robert Downey Jr. i Jude Law rozbijali się powozami po brudnym i śmierdzącym XIX-wiecznym Londynie, gdzie nauka miała posmak magii, nowoczesność – odcień sepii, a akcja – tempo z całkiem współczesnego kina sensacyjnego, zarobił 524 mln dol. Druga część osiągnęła jeszcze lepsze wyniki finansowe, a plotki o pracach nad trzecią nie ustają.

„Belle Epoque”, którą Edward Miszczak, szef programowy TVN, reklamuje jako fenomen („To serial, którego jeszcze nie było na rynku, z ogromną ilością odwzorowanych detali i drobiazgów”), można porównywać do brytyjskiego „Ripper Street”. Również opowiadającego o początkach policji kryminalnej, tyle że w Londynie końca XIX w. Nad oboma wisi cień Kuby Rozpruwacza. Reklamujące serial fotosy mogły z kolei wywołać uczucie déjà vu u tych, którzy śledzą kolejne odcinki pokazywanego od kilku tygodni przez HBO „Tabu”, z akcją osadzoną w Londynie 1814 r. Brodaty i wytatuowany Paweł Małaszyński w roli Edigey-Koryckiego, w meloniku i czarnym płaszczu do ziemi, wygląda bowiem jak brat bliźniak Toma Hardy’ego w roli Jamesa Keziah Delaneya. Zaś wykorzystanie rockowych przebojów jako ścieżki dźwiękowej, na czele z rozbrzmiewającym w czołówce „Psycho Killer” Talking Heads z 1977 r., przywodzi na myśl amerykański „The Knick”, w którym Nowy Jork 1900 r. pulsował współczesną, elektroniczną muzyką Cliffa Martineza. I brytyjski „Peaky Blinders”, gdzie robotnicze Birmingham wczesnych lat 20. XX w. żyje w rytmie utworów Nicka Cave’a i The Bad Seeds.

Twórcy „Belle Epoque” chwalą się, że aby odtworzyć klimat epoki, „przejrzeli 10 tys. zdjęć”, kostiumy dla niemal 200 aktorów i 2 tys. statystów pochodzą m.in. z Londynu, rekwizyty – z prywatnych kolekcji i muzeów z całego kraju, a zdjęcia, które serialowi policjanci włączają do kartoteki, zostały zrobione aparatami z 1890 r. Do tego setka koni, tresowane szczury i kruk. Ale i tak o sukcesie serialu Akson Studio i TVN zdecyduje to, jak wpisuje się w dzisiejsze sposoby pokazywania historii w serialach sensacyjnych. Ugładzona wersja w stylu „Czasu honoru” odpada, podobnie jak wlekąca się akcja i dłużyzny w stylu „Bodo”.

Moralna zawierucha

Kluczowy dla każdego serialu z tego gatunku jest wybór momentu akcji i rzeczywistych wydarzeń, od których można się odbić i stworzyć wciągającą fikcję. Im bardziej dramatycznie, tym lepiej. Czasy przełomów, rzeczywistego i moralnego chaosu dają największe pole do popisu w tworzeniu etycznie dwuznacznych, grających według własnych zasad, charyzmatycznych bohaterów. Zakończony w ubiegłym roku po pięciu sezonach „Ripper Street” rozpoczyna się sześć miesięcy po znalezieniu ostatniej ofiary Kuby Rozpruwacza. Policjanci z Whitechapel, londyńskiej dzielnicy biedy, w której grasował, wyszydzani przez mieszkańców – w końcu nie udało im się złapać mordercy – desperacko szukają sposobu na polepszenie skuteczności. Skrupulatny i metodyczny inspektor Reid dostrzega szansę w rozwoju nauki. Tworzy na posterunku nowoczesne laboratorium i zatrudnia kapitana Jacksona – zdolnego prekursora kryminologii, a przy tym uciekiniera z Ameryki z tajemniczą przeszłością. W jednym z odcinków paralelnie prowadzone są dwie akcje przeszukania: mieszkania podejrzanych oraz ciała ofiary, rozcinane są kanapy i jelita, wydobywana zawartość szaf i żołądka.

Z kolei twórcy „Tabu” wybrali 1814 r. To moment kształtowania się granic USA i nowego podziału stref wpływów na świecie. Do walki między siatkami szpiegów – amerykańskiej, brytyjskiej i kompanii wschodnioindyjskiej – włącza się niespodziewanie dziedzic praw do małego skrawka ziemi na końcu świata, który okazuje się kluczowy dla globalnych biznesów i polityki. I kieruje nim coś więcej niż tylko chęć zysku.

W „Copperze”, dwusezonowej produkcji BBC America, nowojorskimi policjantami są niedawni żołnierze, a tłem ich pracy dogasająca amerykańska wojna domowa, która zmieniła kraj i ludzi. W „The Knick” stacji Cinemax oglądamy ten sam Nowy Jork cztery dekady później, w symbolicznym 1900 r. Miasto buzuje energią, ciągną do niego imigranci z całego świata, pojawiają się nowe wynalazki, powoli formują się ruchy emancypacyjne, rozkwita bezwzględny kapitalizm. Wszystko to jak w soczewce skupia się w szpitalu Knickerbocker na Manhattanie. „Przez ostatnie pięć lat więcej nauczyliśmy się o leczeniu ludzkiego ciała niż przez poprzednie pięć wieków” – mówi ordynator chirurgii John Thackery grany przez Clive’a Owena.

„Boardwalk Empire” (Zakazane imperium) HBO na przykładzie gangów z czasów prohibicji ze Wschodniego Wybrzeża portretuje zmiany w amerykańskim społeczeństwie po pierwszej wojnie światowej. To samo – ale po drugiej stronie Atlantyku – opisuje brytyjski „Peaky Blinders”.

Fakty po tuningu

Czym był dla Krakowa 1908 r., wybrany przez twórców „Belle Epoque”? W prowincjonalnym, sennym mieście ck monarchii nowoczesność przyjmuje się z oporami. Policjanci ścigają przestępców powozami. Ślady z miejsca zbrodni są fotografowane i badane pod mikroskopem, ale szef lokalnej policji Ferdynand Jelinek (Olaf Lubaszenko) woli stare teorie o złej krwi i złej fizjonomii. Panowie noszą bokobrody, monokle i zegarki z dewizką, panie z towarzystwa malownicze kapelusze, a nieliczne jeszcze sufrażystki szokują szacownych mieszczan, przemierzając miasto rowerami, w pumpach i kaszkietach. Wielka Wojna wybuchnie za sześć lat, Polska – za dziesięć.

Postać Henryka Skarżyńskiego, którego w serialu gra Eryk Lubos, jest zbudowana z trzech rzeczywistych postaci, krakowskich i lwowskich profesorów medycyny sądowej, prekursorów rozwoju tej dziedziny na ziemiach polskich: Włodzimierza Sieradzkiego, Leona Wachholza i Stefana Horoszkiewicza. Pierwotnie akcja miała się toczyć we Lwowie i tam, w jednym z byłych gmachów uniwersytetu, Maciej Dancewicz, historyk i współscenarzysta – razem z Markiem Bukowskim i Igorem Brejdygantem – serialu (którego dopełnieniem jest powieść „Najdłuższa noc”) zobaczył w stanie niemal nienaruszonym od początku XX w. laboratorium medycyny sądowej, które stało się pierwowzorem serialowego. Sprawy przedstawione w kolejnych odcinkach też mają swoje początki w rzeczywistych zbrodniach opisanych w prasie Galicji, ale też zagranicznej początków XX w. Po czym przeszły proces kondensacji i dramatyzacji – telewizyjnego tuningu.

Tu zasada jest prosta: im bardziej drastycznie, tym lepiej. Stąd w historycznych serialach sensacyjnych oraz w medycznym „The Knick” trup ściele się gęsto, jest malowniczo makabryczny, najczęściej zresztą kobiecy. Także w dwóch pierwszych odcinkach „Belle Epoque” ofiarami są wyłącznie kobiety.

Jednak TVN, stacja ogólnodostępna, nie zaryzykowała pełnej makabry, do czego przyzwyczaiły widza stacje płatne. Ofiary brutalnych morderstw kontrastują z sielankowym wyglądem skąpanego w słońcu i niezwykle schludnego Krakowa i okolic. Piękni i lśniący czystością są tu wszyscy, chłopów i prostytutek nie wyłączając. Tymczasem zasada stosowana w zachodnich serialach jest przeciwna. W „Ripper Street” Whitechapel, przeludniona dzielnica biedoty, jest pokazana jak piekło na ziemi: gangi wyrostków, prostytucja, pornografia, alkoholizm. Media, recenzując pilotowy odcinek, pisały, odnosząc się do jego estetycznej strony: „poprosimy o więcej, ale może nie przed obiadem”.

„Z filmami kostiumowymi jest często tak, że towarzyszy im pewna nostalgia. Patrzysz na piękne kostiumy czy sceny i myślisz: Och, jakie to było piękne... Chciałem, żeby ludzie, oglądając ten serial, myśleli: O Boże, jak dobrze, że tak już nie jest! Bo prawda jest taka, że jeśli w tamtych czasach byłeś chory na tyle, żeby trafić do szpitala, to najprawdopodobniej oznaczało to, że umrzesz. Życie było wtedy brutalne” – tłumaczył reżyser „The Knick” Steven Soderbergh. W przeprowadzanym w jednej z pierwszych scen produkcji zabiegu cesarskiego cięcia chirurdzy ledwo opłukują ręce i nie zakładają masek, ubogi zestaw narzędzi przypomina albo zwykłe sztućce, albo narzędzia tortur, wypływającą z otwartych trzewi krew wyciera się zwykłymi ścierkami, a wnętrzności niezdarnie wpycha z powrotem do brzucha pacjentki brudnymi rękami.

Walka na makabrę stała się w telewizjach swoistą dyscypliną sportu, każdy nowy serial musi przeskoczyć ustawioną coraz wyżej poprzeczkę. Najnowszy przedstawiciel gatunku – „Tabu” – ociera się już momentami o śmieszność. Matka Jamesa Delaneya była Indianką, którą jego angielski ojciec kupił za broń i paciorki, w końcu popełniła samobójstwo. James wydziera swoim wrogom serca i wątroby, po czym je zjada. Nagi i wysmarowany popiołem czaruje, jako duch wnika m.in. w ciało swojej przyrodniej siostry. Jego przeciwnicy są zdeprawowani i obdarzeni fizjonomią odbijającą ich moralność. W tym świecie nie dziwią dziecięcy mordercy ani produkcja prochu z saletry, moczu prostytutek i ich klientów (ważny jest dodatek alkoholu) i łajna krowiego zmieszanego z ptasim.

Brud, broń i burdel

Zło, rozkład, dwuznaczności moralne są fotogeniczne, a w wersji retro – nawet bardziej. W każdym z tych seriali – „Belle Epoque” nie wyłączając – akcja dzieje się w kilku powtarzających się miejscach. Obok posterunku policji czy szpitala są to burdel, który dla policjantów i przestępców jest drugim domem, narkotykowe speluny i podziemne ringi bokserskie albo wyścigi koni, rozpadające się pustostany. „The Knick” otwiera scena, w której chińska naga prostytutka gładzi ramię doktora Thackery’ego, kontemplującego w opiumowym odurzeniu swoje piękne, godne rockmana buty. Thack zakłada ciemne okulary, zapina surdut, a w dorożce robi sobie na śniadanie zastrzyk z kokainy w stopę.

Nie bez znaczenia jest także, że XIX i początki XX w. to czas sprzed emancypacji kobiet i Afroamerykanów, sprzed politycznej poprawności, która zakazała mowy nienawiści, nazywania Irlandczyków paddies, Polaków Polaczkami, a Afroamerykanów czarnuchami. Macho w melonikach albo kaszkietach, z brodami albo podgolonymi karkami, z tatuażami i w wysmakowanych strojach niczym dzisiejsi hipsterzy, swobodnie pomiatają kobietami, mniejszościami seksualnymi i narodowymi, dostają seks na skinienie ręką, a przemoc jest jedną z walut. W świecie silnych mężczyzn i kobiet w gorsetach, z upiętymi misternie włosami, te drugie są albo przedmiotami do zaspokajania męskich zachcianek, albo obiektami ich głębokich afektów. Z trudem wybijają się na niezależność, najczęściej zresztą – jako burdelmamy...

Seriale, pokazując taki obraz niedalekiej przeszłości, podejmują ryzykowną grę. Z jednej strony, zgodnie ze słowami Soderbergha, demitologizują belle epoque i pokazują koszt i trud skoku cywilizacyjnego, którego ludzkość dokonała w XIX i początkach XX w., a którego zdobycze teraz – wraz z falą neokonserwatyzmu w Stanach Zjednoczonych, Europie Zachodniej, Polsce – traci. Współczesne, rosnące w siłę ekstremistyczne ruchy religijne, antyemancypacyjne czy antyszczepionkowe tworzą nowy kontekst dla seriali historycznych osadzonych w XIX i XX w., gdy nauka walczyła z magią i zabobonem. Z drugiej strony te same seriale, pokazując XIX i XX w. w tak atrakcyjny sposób, włączają się w nurt nostalgii za przeszłością i tym samym wzmacniają tendencje neokonserwatywne. Co przeważy w „Belle Epoque”, której tytuł – jak twierdzą twórcy – należy rozumieć ironicznie?

Polityka 7.2017 (3098) z dnia 14.02.2017; Kultura; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Niepiękna epoka"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną