Broń przeciwko nicości
Marek Bieńczyk o swojej książce „Kontener” i ścieraniu się w nas życia i śmierci
16 kwietnia 2019
Każdy ma pokusy, żeby się wreszcie nasycić życiem, zwłaszcza gdy lat przybywa. To mit, nigdy nie zaczyna się „prawdziwie żyć” – mówi pisarz Marek Bieńczyk.
JUSTYNA SOBOLEWSKA: – Okazuje się, że wielu ludzi też czuło ten impuls, żeby po śmierci kogoś bliskiego kupić sobie buty, tak jak opisał to pan w „Kontenerze”. O co może chodzić z tymi butami? Czy o to, że od razu rusza się w nowe życie?
MAREK BIEŃCZYK: – Tak, symbolizowanie początku jest oczywiste. Teraz, bo kiedy je kupowałem, było to instynktowne. Może też trochę autoironiczne, prześmiewcze: zaraz pogrzeb, a my się dalej bawimy w życie. Rzeczywiście sporo osób po lekturze najpierw mówiło o butach.
Polityka
16.2019
(3207) z dnia 16.04.2019;
Kultura;
s. 105
Oryginalny tytuł tekstu: "Broń przeciwko nicości"