Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Awangarda retro

W muzyce wracają lata 90. Czym się tamta dekada różniła od innych?

Jason „Jay Kay” Cheetham z zespołem Jamiroquai. Jason „Jay Kay” Cheetham z zespołem Jamiroquai. Sergione Infuso/Corbis / Getty Images
Nadchodzące koncerty gwiazd lat 90. to dobra okazja, by wreszcie się przekonać, czym tamta dekada różniła się od innych.
Okładka czwartego albumu Jamiroquai „Synkronized” z 1999 r. Okładka czwartego albumu Jamiroquai „Synkronized” z 1999 r.

Takie natężenie lat 90. mieliśmy ostatnio... w latach 90. Nie chodzi tylko o powrót serialu „Miasteczko Twin Peaks”. Nie chodzi nawet o to, że podczas dorocznego wiosenno-letniego cyklu kulturalnego na stołecznym pl. Defilad będzie można znów obejrzeć film „Młode wilki”, zespół Varius Manx znów nagrywa z Kasią Stankiewicz, a ponowne wejście na rynek ogłosiło „The Face”, najmodniejsze pismo tamtej dekady. Wniosek można wyciągnąć przede wszystkim z lektury terminarza koncertów i letnich festiwali.

Głównymi gwiazdami Off Festivalu w Katowicach będą kojarzone z brzmieniem lat 90. grupy Stereolab i Suede, wystąpi też – jako solista – ówczesny lider grupy Pulp Jarvis Cocker. Z kolei na imprezie Tauron Nowa Muzyka pod koniec czerwca zobaczymy niemiecki kolektyw Jazzanova kreujący pod koniec lat 90. nowe brzmienia klubowe. A już 23 maja w krakowskiej Tauron Arenie zagra grupa Jamiroquai – zeszłoroczna gwiazda amerykańskiej Coachelli, gdzie występowała w cieniu głównej bohaterki festiwalu, Beyoncé, ale jednak – po raz pierwszy od 19 lat na scenie w Stanach Zjednoczonych. Fetowano więc ten zespół jako jedną z większych atrakcji imprezy. Czego możemy się nauczyć z tego masowego powrotu postaci minionej dekady?

Przyszłość w przeszłości

Przede wszystkim jest to muzyka, która szuka dawnych wizji przyszłości i nowoczesności. Jak się okazuje, lata 90. potrzebowały pozytywnych wizji tak samo jak my dziś. Chodzi głównie o odwołania do epoki wyścigu kosmicznego i dynamicznego rozwoju technologii, gdy wiek XXI rysował się na horyzoncie jako epoka wyprorokowana przez literaturę science fiction: szybciej, wyżej, lepiej, z lekarstwami na wszystko, a pewnie jeszcze na innych planetach. Dziś już wiemy, że taki nie jest, a w latach 90.

Polityka 19.2019 (3209) z dnia 07.05.2019; Kultura; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Awangarda retro"
Reklama