Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

To jest tło!

Filmowa kariera jordańskiej pustyni

Plan filmowy IX części „Gwiezdnych wojen” na pustyni Wadi Rum. Plan filmowy IX części „Gwiezdnych wojen” na pustyni Wadi Rum. YenaMagana
Jordańska pustynia stała się ulubionym miejscem na świecie. Przynajmniej dla ekip realizujących filmowe superprodukcje.
Kadr z „Aladyna” w reż. Guya Ritchiego – w polskich kinach od 24 maja.Disney Kadr z „Aladyna” w reż. Guya Ritchiego – w polskich kinach od 24 maja.

W październiku pewien Jordańczyk, który udał się na pustynię Wadi Rum, jedną z popularniejszych atrakcji turystycznych kraju, zobaczył, że jej część jest odgrodzona pomarańczową taśmą, a wokół roi się od policji. Za ogrodzeniem dojrzał kartonowe figury i futurystyczne makiety. Jako fan „Gwiezdnych wojen” od razu zrozumiał, że trafił na plan filmowy ostatniej części kosmicznej sagi. Zdjęciami podzielił się w mediach społecznościowych, a w sieci wybuchły spekulacje. Czy to widać Neimoidian? A może to Yakku? Albo jakiś nowy pustynny świat?

Gdy w kwietniu zaprezentowano długo wyczekiwany zwiastun „Rise of the Skywalker”, okazało się, że większość scen, z których się składa, została nakręcona właśnie na Wadi Rum, gdzie ekipa filmowa spędziła pracowite trzy tygodnie. „Tu powstał »Lawrence z Arabii«. Gdy przyjeżdżasz, nie wierzysz w to, co widzisz. To niesamowite mieć tego typu naturę jako tło scen” – zachwycał się reżyser J.J. Abrams.

Daisy Ridley czy Oscar Isaac nie byli jedynymi zagranicznymi gwiazdami, których turyści mogli spotkać w ostatnich miesiącach w okolicy. „Piękne, ciche, złowrogie. Kocham to” – mówił o Wadi Rum w nagraniu na Instagramie Josh Brolin, który w kwietniu razem z Timothée Chalametem kręcił „Diunę”. Jesienią 2017 r. był tam Will Smith, wcielający się w rolę dżina w remake’u „Aladyna” w reż. Guya Ritchiego.

A w tym samym czasie, gdy kręcono „Gwiezdne wojny”, 80 km dalej, w skalnym mieście Petra, najbardziej znanym zabytku kraju, powstawała inna produkcja. Ekipa była mniej znana, ale marka równie rozpoznawalna – Netflix, który nagrywał właśnie swój pierwszy arabski serial „Jinn”.

Jest wiele powodów sukcesu Jordanii – uważa Alex Ritman, dziennikarz branżowego tygodnika „The Hollywood Reporter”.

Polityka 20.2019 (3210) z dnia 14.05.2019; Ludzie i Style; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "To jest tło!"
Reklama