Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

60 lat Muzeum Guggenheima, w którym tworzyła się (i tworzy) historia sztuki

Muzeum Guggenheima Muzeum Guggenheima mat. pr.
Nowojorskie muzeum świętuje 60. urodziny. To dobra okazja, by przywołać nieco fascynującej historii związanej z tym słynnym gmachem, który zrewolucjonizował myślenie o tym, jak może i powinno wyglądać muzeum sztuki.

Nazwisko Guggenheim wywołuje mimowolne skojarzenia ze sztuką nowoczesną nawet u osób, którym nie do końca z nią po drodze. Są ku temu dwa powody: Peggy Guggenheim i jej wuj Solomon. Uwagę poświęcimy drugiemu, patronowi najbardziej charakterystycznego muzeum na świecie, które w październiku 1959 r. otworzyło – jak się później miało okazać – nowy rozdział w historii sztuki.

Dokładnie przed stu laty przemysłowiec i biznesmen Solomon R. Guggenheim postanowił wycofać się z prowadzenia interesów, by skupić się wyłącznie na kolekcjonowaniu sztuki nowoczesnej. W Europie szalał dadaizm, kończył się kubizm i nadciągał surrealizm. Kilka lat później Solomon poznał w USA niemiecką abstrakcjonistkę Hillę von Rebay, która wkrótce stała się jego doradczynią. Za jej namową skupił się na sztuce abstrakcyjnej i niefiguratywnej. Współpraca doprowadziła do powstania w 1937 r. Fundacji Solomona R. Guggenheima. Dwa lata później w Nowym Jorku powstało The Museum of Non-Objective Painting. Jego tymczasowa siedziba już w kilka lat okazała się za mała dla kolekcji pęczniejącej od prac Kandinsky’ego czy Pieta Mondriana.

Czytaj także: Niecodzienna architektura w kulturze

Najpiękniejsze muzeum Ameryki

Na początku lat 40. było już wiadomo, że potrzeba nowej, znacznie większej siedziby. W 1943 r. projekt powierzono amerykańskiemu architektowi Frankowi Lloyd Wrightowi. Muzeum miało być „niepodobne do żadnego innego na świecie”. Z tego punktu umowy, jak wiadomo, architekt wywiązał się znakomicie.

Zanim jednak muzeum otwarto dla publiczności, upłynęło przeszło 16 lat. Miało to związek z powojenną inflacją, ale i kłopotami z odszukaniem lokalizacji. Co gorsza, zmarł w tym czasie patron całego przedsięwzięcia. The Museum of Non-Objective Painting przemianowano na Solomon R. Guggenheim Museum, a budowa, pokonawszy turbulencje, ruszyła dopiero w 1956 r. Nowe muzeum rozpoczęło misję oficjalnie 21 października 1959 r. Gmach wzniesiono zaś przy Piątej Alei naprzeciw Central Parku, zaledwie kilka minut od Metropolitan Museum of Art. Wright chciał ponoć, aby muzeum przy jego dziele wyglądało jak „protestancka stodoła”...

Na przykrą ironię losu zakrawa, że prócz patrona także architekt nie doczekał otwarcia muzeum. Frank Lloyd Wright zmarł pół roku wcześniej. Ostatni raz nadzorował plac budowy w styczniu 1959 r. Nie miał szans zobaczyć, że jego dzieło zamiast kontrowersji wzbudziło entuzjazm. I szybko zyskało miano jednego z najszerzej kojarzonych budynków w całym Nowym Jorku, czyli w gruncie rzeczy na świecie. Wśród krytyków pojawiały się wręcz głosy, że to „najpiękniejszy budynek w Ameryce”.

Na otwarciu zabrakło także Hilli von Rebay. Bo nie została zaproszona. Po śmierci Guggenheima rodzina odsunęła jego wspólniczkę od dalszych prac. Mówiąc wprost, nie tolerowała Niemki i w 1952 r. przymusiła ją do złożenia rezygnacji z funkcji dyrektora muzeum. Nigdy nie przekroczyła jego progu, mimo że bez niej by nie powstało.

Czytaj także: Muzeum daje impuls miastu

Wojciech Fangor w Nowym Jorku

Nie zmienia to faktu, że ta trójka doprowadziła do powstania czołowej świątyni sztuki nowoczesnej, parafrazując słowa von Rebay (pisała w liście do Wrighta, że marzy jej się muzeum będące „świątynią ducha”). Przez sześć dekad tworzyła się tam historia sztuki. Również z udziałem rodzimych twórców. Ich prace pojawiały się na wystawach, a w słynnej kolekcji znajdziemy dzieła m.in. Wilhelma Sasnala czy Piotra Uklańskiego.

Jedynym polskim artystą, który miał tutaj indywidualną wystawę, pozostaje Wojciech Fangor. Odbyła się w 1970 r., prawie pół wieku temu. Najwyraźniej nie zanosi się, żeby ktoś powtórzył sukces zmarłego przed kilku laty twórcy.

Tymczasem najchętniej odwiedzaną wystawą w dziejach muzeum był niedawny solowy pokaz dzieł szwedzkiej malarki Hilmy af Klint. Między październikiem 2018 r. a kwietniem tego roku wystawa „Hilma af Klint: Paintings for the Future” przyciągnęła rekordowe 600 tys. gości. Szerzej pisał o niej (i o potrzebie zrewidowania historii sztuki abstrakcyjnej) Piotr Sarzyński.

Ikona architektury XX w.

Gmach przechodził kolejne mniejsze i większe fazy „liftingu”, odchodząc od pierwowzoru. W latach 90. odbył się remont generalny; do oryginalnej siedziby dobudowano ośmiopiętrową wieżę w kształcie prostopadłościanu. W ten sposób radykalnie zmienił się wygląd budowli, muzealnicy zyskali za to znacznie więcej przestrzeni. W ubiegłej dekadzie fasada gmachu przeszła prace renowacyjne, które ukończono krótko przed wybuchem kryzysu finansowego jesienią 2008 r.

Bez dwóch zdań muzeum stanowi ikonę architektury ubiegłego wieku. I z trudem można wskazać równie charakterystyczne muzeum sztuki nowoczesnej. Może paryskie Centrum Pompidou, otwarte w drugiej połowie lat 70.? Renzo Piano, jeden z jego architektów, zaprojektował inne istotne nowojorskie muzeum: nową siedzibę Whitney Museum of American Art, otwartą w 2015 r.

Na myśl przychodzi także inne Muzeum Guggenheima. Fundacja nie ogranicza bowiem działalności do Ameryki. Dziś to w sumie trzy placówki: w Nowym Jorku, w Wenecji, gdzie mieści się kolekcja wspomnianej Peggy Guggenheim, oraz Bilbao. Ostatnie zaprojektował Frank Gehry. Otwarte pod koniec lat 90., uczyniło przemysłowe miejsce jednym z punktów odniesienia na mapie sztuki. Od tamtej pory hiszpańskie miasto chętnie odwiedzają turyści, którzy przyjeżdżają specjalnie, aby odwiedzić słynny gmach. To tzw. efekt Bilbao.

Czytaj także: Efekt Bilbao czy kult cargo?

Kurs na Bliski Wschód

Ekspansja „marki” Guggenheim trwa. Fundacja obrała kurs na Bliski Wschód. Największe ze wszystkich dotychczasowych muzeów Guggenheima zostanie otwarte w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich – tam, gdzie dwa lata temu otwarto Luwr Abu Zabi.

Emirat pracuje na miano stolicy sztuki Bliskiego Wschodu i chce podebrać turystów Dubajowi. Budowa po długich latach opóźnień ma się niebawem rozpocząć (projekt ogłoszono już w 2007 r.). Autorem jest twórca hiszpańskiego oddziału: Frank Gehry. Zapowiada się budowla z rozmachem, do czego zresztą ta część świata zdążyła nas chyba przyzwyczaić.

Sam Nowy Jork pozostaje światową stolicą sztuki i nie zanosi się, żeby swój tytuł mimo szerokiej, a zwłaszcza azjatyckiej konkurencji miał w najbliższym czasie stracić. Co prawda na początku listopada 90-lecie obchodzić będzie nowojorskie MoMA – muzeum, które dla sztuki nowoczesnej jest tym, czym dla sztuki dawnej Luwr.

Guggenheim w Warszawie?

Niewiele brakowało, a w Europie stanąłby kolejny gmach muzeum Guggenheima. Po Bilbao były realne szanse, że dojdzie do tego najpierw w Wilnie, a następnie w Helsinkach. Szanse w obu przypadkach zmalały do zera. W przypadku Litwy jest to jeszcze o tyle przykre, że nie został zrealizowany futurystyczny projekt Zahy Hadid.

Z kolei do 2013 r. w Berlinie działał Deutsche Guggenheim, który wystartował równolegle z muzeum w Bilbao. Nic więc dziwnego, że sami czekaliśmy na „Guggenheima” w Warszawie. Spore (żeby nie powiedzieć: wielkie) oczekiwania wiązano z projektem Muzeum Sztuki Nowoczesnej w stolicy. Niektórzy liczyli na nową wizytówkę, symbol miasta. Zwycięski projekt studia Thomas Phifer and Partners nie wzbudził nadmiernie pozytywnych emocji. Każdy ma takiego Guggenheima, na jakiego zasłużył? Cóż, poczekajmy do grudnia 2022 r., kiedy ma nastąpić otwarcie MSN. Tymczasem oryginalnemu muzeum należy życzyć stu lat. Albo i dwustu.

Czytaj także: Spadkobiercy artystów

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną