Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Historie internetów

Historia internetu jest na tyle rozległa, że znajdzie się tu miejsce na niejeden paradoks. Historia internetu jest na tyle rozległa, że znajdzie się tu miejsce na niejeden paradoks. PantherMedia
Dwie polskie książki świetnie objaśniają, jak ludzie wymyślili internet, żeby ocalić świat, a potem zaczęli go z zapałem używać do tego, żeby świat popsuć.
materiały prasowe

Internet, jak przystało na sukces, ma wielu ojców. Wojciech Orliński w swojej nowej książce wybrał kogoś stosunkowo nam bliskiego – Paula Barana, urodzonego w Grodnie, na terenach II Rzeczpospolitej, w żydowskiej rodzinie, która emigrowała pod koniec lat 20. do Ameryki. Ale też bezdyskusyjnie zasłużonego, bo jako wynalazca zaprojektował kluczowy system przesyłania pakietów danych w sieci złożonej z mnóstwa połączeń pomiędzy poszczególnymi węzłami, bez centrum.

Baran opracował go, pracując dla RAND Corporation, kreatywnego think tanku amerykańskich sił powietrznych, który w szczycie zimnej wojny chciał stworzyć rozproszony system łączności, przydatny w warunkach zbrojnego konfliktu. W „Człowieku, który wynalazł internet” (Wydawnictwo Agora) Orliński łączy więc swoje pola zainteresowań z poprzednich książek, opowiadając zarazem o współczesnej mitologii USA (jak w „Ameryka nie istnieje”), o sieci (jak w „Internet. Czas się bać”), a zarazem snując ciekawą opowieść biograficzną (jak w książce „Lem. Życie nie z tej ziemi”). Referuje, jak lata 60. wyobrażały sobie XXI w. A już wtedy Paul Baran wiedział więcej o tym, co się wydarzy za pół wieku, niż my o tym, co się wydarzy w przyszłym roku. „Sieć będzie niczym ogromny dom towarowy, w którym jest wszystko” – relacjonuje jego wizję Orliński. A potwierdza swoim przykładem aktualnie najbogatszy człowiek świata, szef Amazona Jeff Bezos.

Owszem, gdyby świat uważniej posłuchał Barana, prawdopodobnie „żylibyśmy w innym świecie, z innym internetem”. Bo upartego i poczciwego amerykańskiego wynalazcę interesowały aspekty sprawy, które długo umykały innym: możliwe odzieranie użytkowników sieci z prywatności, łatwość zbierania danych o tym, co robią w sieci, a nawet – uwaga!

Polityka 45.2019 (3235) z dnia 05.11.2019; Kultura; s. 94
Reklama