Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Jak zatopić „Midway”. Emmerich miał materiał idealny, zrobił kino żadne

Midway – kadr z filmu Rolanda Emmericha Midway – kadr z filmu Rolanda Emmericha mat. pr.
Bitwa o atol Midway była wielkim zwycięstwem amerykańskiej floty. Film Rolanda Emmericha – wręcz przeciwnie.

Kto pierwszy wpadł na pomysł, by uczcić wojownika opowieścią, przenieść pamięć o czynach w przyszłość, nie wiemy. W eposach Homera bohater jawi się nam jako postać z krwi i kości, na wskroś ludzka, wśród płynącej krwi i rzezi tracącego lub zachowującego swoje człowieczeństwo – jak Achilles w scenie pojednania z Priamem. Może dlatego jest to tak ciekawe i poruszające, bo pokazuje człowieka wobec sytuacji skrajnej, dla nas niewyobrażalnej. Tak czy inaczej, czasami pomnik może być arcydziełem, choć w epoce kinematografu wystarczy, by był po prostu przyzwoity, jak „Bitwa o Anglię”, „Tora! Tora! Tora!” czy „Midway” z 1976 r.

Czytaj także: Największe starcie powietrzne II wojny światowej – Bitwa o Anglię

Zgodnie ze znanym powiedzeniem trudne czasy tworzą twardych ludzi. Po nich przychodzi okres pokoju, cieplarniane środowisko subtelnego intelektualisty z jego obrzydzeniem dla przemocy i umiejętnością dzielenia włosa na czworo. Z takiej refleksji też może powstać wybitna, przejmująca opowieść, jak „Pluton” Stone’a czy „Dunkierka” Nolana. Trzeba do tego jednak pomysłu, umiejętności i wizji. I jak tu wypada „Midway” Rolanda Emmericha?

Bitwa, legenda, „Midway”

Wyjściowo reżyser miał materiał idealny. Przełomowa bitwa legenda, o której słyszał chyba każdy. Dziewięć lotniskowców, 630 samolotów, dziesiątki tysięcy marynarzy, lotników, mechaników. Trwająca kilka godzin zacięta bitwa powietrzna, wygrana przez stronę słabszą, na którą nikt o zdrowych zmysłach nie postawiłby złamanego grosza. Dziesiątki poświadczonych w relacjach i dokumentach aktów bezprzykładnego bohaterstwa. I opowiadający o tych wydarzeniach hollywoodzki film za 100 mln dolarów, nudny jak flaki z olejem.

Nawet wdowa nie pomoże

O wadach tego obrazu można długo i wcale nie chodzi o historyczne nieścisłości czy nielogiczności w scenach batalistycznych – w końcu to tylko film fabularny, dający scenarzyście i reżyserowi pewne pole do interpretacji i przedstawienia własnego spojrzenia. Ale „Midway” Emmericha to ciąg oderwanych od siebie epizodów, niepołączonych w jedną całość, pozbawiony jednego bohatera czy choćby śladu myśli przewodniej. Tym to dziwniejsze, że ciąg ten (Pearl Harbor – rajd Doolittle’a – bitwa o atol Midway) jest logiczny i opisany w każdej książce o wojnie na Pacyfiku. Mimo zgranych chwytów (wdowa płacząca na pogrzebie zabitego w Pearl Harbor oficera, lotnik z kilkuletnią córeczką) film ani nie wzrusza, ani nie wywołuje napięcia, nudzi nawet scena bombardowania japońskich lotniskowców. Warto dla porównania przypomnieć dwa filmy Clinta Eastwooda o Iwo Jimie: „Sztandar chwały” i „Listy z Iwo Jimy”, od których, mimo przedstawionych w nich potworności wojny, trudno oderwać wzrok.

Kino żadne Emmericha

Najnowszy „Midway” nie jest nawet filmem przeciętnym, jest filmem złym, zrealizowanym bez pomysłu i bez serca. Ani to kino „bohaterskie”, ani antywojenne, po prostu żadne. A co do dzielenia włosa na czworo – „Midway” zaczyna się od deklaracji, że został nakręcony w hołdzie amerykańskim i japońskim marynarzom poległym w bitwie, kończy zaś informacją, że japońskie wojska okupacyjne za pomoc udzieloną lotnikom Doolittle’a zabiły 250 tys. chińskich cywili. Tak, 250 tys. ludzi! I oba te komunikaty jakoś się twórcom tego obrazu skleiły w całość.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną