Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Olga Tokarczuk w Sztokholmie: Polska słynie z literatury, a nie węgla

Olga Tokarczuk podczas konferencji prasowej w Sztokholmie Olga Tokarczuk podczas konferencji prasowej w Sztokholmie Jonathan Nackstrand / EAST NEWS
„Jestem szczęśliwa, że kraj w środku Europy ma taki potencjał: nie węgiel, nie ropę, tylko literaturę” – mówiła Olga Tokarczuk na dzisiejszej konferencji w Sztokholmie. Cieszyła się też, że kobiety odzyskują należne im terytoria.

Konferencja prasowa obu noblistów: Olgi Tokarczuk i Petera Handkego, odbywała się w gmachu Akademii Szwedzkiej w Sztokholmie, który znamy z corocznego ogłaszania werdyktu. Przed międzynarodowym gronem dziennikarzy zasiedli osobno – najpierw przez pół godziny na pytania odpowiadała Tokarczuk, potem Handke. Konferencje miały zupełnie inną temperaturę: przyjazną i życzliwą przy rozmowie z polską pisarką i pełną napięcia podczas rozmowy z Austriakiem, która zamieniła się w ostrą wymianę zdań. Był jeden wspólny temat – polityczność literatury, jej związek z wyborami życiowymi i poglądami. – Opinie? Nie mam żadnych opinii. Jestem wielbicielem literatury, nie opinii – odpierał ataki Handke.

Czytanie jest przywilejem

Dziennikarze przypomnieli w rozmowie z Tokarczuk, że ogłoszenie werdyktu zbiegło się z wyborami w Polsce. – Mieliśmy wiele entuzjazmu, idąc do tych wyborów. Spontanicznie zadedykowałam tę nagrodę temu, co działo się wtedy w kraju. Prosiłam, by głosować na demokrację. Ten apel został przyjęty. Pisarka dodała, że mamy obniżone poczucie wartości jako wspólnota. A ta nagroda przyniosła nam trochę nadziei. Na pytanie o niedoczytane przez ministra kultury jej książki, odpowiedziała, że nigdy nie zakładała, że jej książki są dla wszystkich. – Czytanie dziś jest przywilejem – zaznaczyła.

Rumuńska dziennikarka zauważyła, że pisarka 30 lat po odzyskaniu niepodległości musi bronić demokracji.

Reklama