Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Cnoty wspólnoty

Odkrywanie Goethego

Goethe, czytany dziś, odświeża ideały humanistyczne. Goethe, czytany dziś, odświeża ideały humanistyczne. Mirosław Gryń / Polityka
Długo, bo aż 127 lat, musieliśmy czekać na pełny i współczesny przekład jednego z najważniejszych dzieł literatury europejskiej. Ale dziś ten słabo znany do tej pory w Polsce utwór Goethego może nam się bardzo przydać.
Portret Johanna Wolfganga von Goethe autorstwa Josepha Karla Stielera.Pierre André/Wikipedia Portret Johanna Wolfganga von Goethe autorstwa Josepha Karla Stielera.

To wydarzenie literackie wielkiej wagi, zważywszy na to, jakie znaczenie ma powieść „Lata nauki Wilhelma Meistra” Goethego dla europejskiej kultury. Zdaniem filozofa Friedricha Schlegla była tak samo ważnym zjawiskiem epoki jak rewolucja francuska. Ale w Polsce „Wilhelm Meister” nie miał szczęścia. Jedyny, archaiczny i niepełny, XIX-wieczny przekład Piotra Chmielowskiego przez lata był właściwie niedostępny. Dopiero teraz doczekaliśmy się nowego tłumaczenia pierwszej części utworu, czyli ponad 700-stronicowych „Lat nauki Wilhelma Meistra”, dokonanego przez Wojciecha Kunickiego i Ewę Szymani (druga część to „Lata wędrówki Wilhelma Meistra”). I ten nowy przekład jest na tyle współczesny, że ma szanse dotrzeć do dzisiejszego czytelnika.

Ciekawą lekturą są tu nawet przypisy. Dzięki nim można sobie uświadomić, że niemal każde zdanie tej powieści obrosło komentarzami i stało się przedmiotem badań. A w Polsce? Mało kto ją czytał. Chociaż wszyscy znają parafrazę Mickiewicza pieśni śpiewanej przez Mignon: „Znasz-li ten kraj, gdzie cytryna dojrzewa”, pochodzącą właśnie z tej powieści. Innym śladem polskiej lektury jest wiersz Czesława Miłosza „Filina” o jednej z bohaterek: „Jadąc długą ulicą o tobie myślałem, Filino./Która ukazujesz się z dobrodziejstwem szumiących spódnic,/ze śmieszną swoją piosenką: Mam trzewiczki z mysiej piczki,/takie same rękawiczki. (…) Filina spódnice szumiące/Lustra przepadające/Tum ta tum”. Filina, czyli lekkość i zmysłowość schyłku XVIII w. Chociaż mało kto znał „Wilhelma Meistra”, to miał tutaj świetnych komentatorów.

Z bezwzględnością

Maria Janion poświęciła tej powieści rok swojego seminarium i z tego powstała książka napisana wspólnie z Marią Żmigrodzką i studentami „Odyseja wychowania”.

Polityka 27.2020 (3268) z dnia 30.06.2020; Kultura; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Cnoty wspólnoty"
Reklama