Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Czas Nolana

Superwidowisko Nolana – czy widzowie wreszcie ruszą do kin?

Christopher Nolan z Johnem Davidem Washingtonem na planie filmu „Tenet”. Christopher Nolan z Johnem Davidem Washingtonem na planie filmu „Tenet”. Warner Bros. Entertainment
Po miesiącach lockdownu Hollywood wraca do gry. Branża liczy, że uratuje ją niezawodny Christopher Nolan, specjalista od zwrotów akcji.
Kino to dla Nolana przede wszystkim rozrywka.Image Capital Pictures/Film Stills/Forum Kino to dla Nolana przede wszystkim rozrywka.

Film „Tenet” Christophera Nolana ma zwiastować powrót do normalności. Będzie pierwszym wysokobudżetowym widowiskiem dystrybuowanym w multipleksach od wybuchu pandemii. Ale też pierwszym hollywoodzkim blockbusterem, którego Amerykanie nie zobaczą zaraz po premierze. Z powodu rosnącej za oceanem fali zakażeń szpiegowski thriller science fiction zostanie pokazany najpierw 26 sierpnia w Polsce i Europie (po trzykrotnym przełożeniu daty premiery), a dopiero później w niektórych miastach USA, gdzie wciąż większość kin pozostaje zamknięta. Pod koniec września wytwórnia Warner Bros, która za 200 mln dol. wyprodukowała ten film, wprowadzi go na przynoszące największe zyski ze sprzedaży biletów rynki azjatyckie, w tym do Chin, gdzie właśnie zniesiono zakaz wyświetlania tytułów dłuższych niż dwie godziny („Tenet” trwa 151 minut).

Patrząc z boku, można mieć wątpliwości, czy superwidowisko z Johnem Davidem Washingtonem i Robertem Pattinsonem w rolach głównych zrealizuje ten plan. Wydaje się, że większym pewniakiem na ożywienie kinematografii byłaby disneyowska produkcja familijna. Taka jak „Mulan” z gwiazdorską obsadą, a nie męskie kino akcji z pilnie utrzymywaną w tajemnicy fabułą osadzoną – jak spekulują media – w przededniu trzeciej wojny światowej. Mimo dostępnego zwiastuna o treści tego dzieła prawie nic nie wiadomo. Tytuł palindrom oznacza dogmat, pewnik, zasadę. Trailer zapowiada niemal metafizyczny spektakl rozgrywający się na krawędzi „życia po śmierci”. Dziwna przynęta na przełamanie strachu i powrót do kin.

Ale z twórczością Nolana tak właśnie jest. Im bardziej wydaje się ona niejasna, rozbuchana wizualnie i pogmatwana narracyjnie, tym większą wzbudza ekscytację, a dzięki rozsianym, trudnym do wyłapania po jednokrotnym obejrzeniu symbolom czy ukrytym wątkom jej popularność rośnie.

Polityka 35.2020 (3276) z dnia 25.08.2020; Kultura; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Czas Nolana"
Reklama