Pandemia dotknęła również świat muzyki. I choć wróciły koncerty na żywo, nowy sezon będzie inny niż zwykle. Najwięcej zmian i ograniczeń dotknie opery i orkiestry symfoniczne.
Filharmonia Narodowa miała być pierwszą orkiestrą w kraju, która ruszy zaraz po lockdownie i już w czerwcu, na zakończenie tego dziwnego sezonu, da kilka koncertów pod batutą swego szefa artystycznego Andrzeja Boreyki. A wszystko pod triumfalnym hasłem: „Tak, gramy!”. Nie udało się. Wśród personelu pojawił się koronawirus. Koncerty odbyły się dopiero w pierwszej połowie sierpnia i na początku września. Na dobre sezon ruszy w październiku, po zakończeniu festiwalu Warszawska Jesień.
Polityka
39.2020
(3280) z dnia 22.09.2020;
Kultura;
s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Wirus w operze"