Kultura online nie zniknie
Eksplozja popularności platform streamingowych, dzięki którym w czasie pandemii można było, nie wychodząc z domu, uczestniczyć m.in. w premierach teatralnych i filmowych, a nawet przysłuchiwać się wielkim koncertom na żywo (Billie Eilish, Gorillaz, Nick Cave, BTS), zaskoczyła wszystkich. Mimo oczywistych niedogodności okazało się, że sporej grupie odbiorców, nie tylko z tych części świata, gdzie nie ma multipleksów, bibliotek czy filharmonii, ten sposób kontaktu z kulturą bardzo odpowiada. Na rynku muzycznym mówi się, że transmisje mogą także w przyszłości powiększyć zasięg koncertowego doświadczenia. Polscy twórcy platformy MojeeKino prezentującej trudniejszy repertuar kin studyjnych od początku zapowiadali, że to projekt długofalowy, który się nie skończy z ostatnim lockdownem. Najbardziej jednak skorzystały na tym boomie lokalne festiwale filmowe i muzyczne, skazane na cykliczny i dość ograniczony krąg uczestników. Wiele z nich w ogóle nie odczuło efektu pandemii, a nawet poprawiło wyniki frekwencyjne. Krakowski Festiwal Filmowy jako pierwszy odbył się w 2020 r. w internecie. Dyskontując sukces edycji (liczba widzów dzięki wrzuceniu programu do sieci podwoiła się), postanowiono rozszerzyć działalność festiwalu na cały rok. Pod koniec każdego miesiąca najciekawsze dokumenty, animacje i krótkometrażowe fabuły, w autorskich zestawach tematycznych, prezentowane są online (KFF VOD). Z podobną inicjatywą wystąpił warszawski festiwal Millennium Docs Against Gravity, którego 17. edycja we wrześniu i październiku przyciągnęła rekordową liczbę 166 tys. widzów, dzięki czemu stał się on największym forum kina dokumentalnego w Polsce, a zarazem największym festiwalem filmowym w naszym kraju. MDAG kontynuuje wirtualny eksperyment, udostępniając przez cały rok na platformie vod.