Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Czytają, by kręcić

Serialowy boom książkowy

Sandra Drzymalska jako Monika w filmie „Ostatni Komers” na podstawie powieści „Ma być czysto”. Sandra Drzymalska jako Monika w filmie „Ostatni Komers” na podstawie powieści „Ma być czysto”. materiały prasowe
Twórcy filmów i seriali w poszukiwaniu nowych historii wertują współczesną polską prozę. Takiego poruszenia rodzimy rynek książki jeszcze nie widział. A wiele w tym zawdzięcza pandemii oraz rywalizacji serwisów VOD.
Kadr z „365 dni” według książki Blanki Lipińskiej.materiały prasowe Kadr z „365 dni” według książki Blanki Lipińskiej.

Najpopularniejszy serial XXI w. „Gra o tron” to adaptacja cyklu powieści George’a R.R. Martina. Jako najdroższy serial w historii zapowiada się „The Lord of the Rings” Amazona; prozę J.R.R. Tolkiena wcześniej na wielki ekran przenosił Peter Jackson w dwóch trylogiach: „Władca Pierścieni” oraz „Hobbit”. Jednymi z najbardziej kasowych serii filmowych ostatnich dwóch dekad były również cykle „Harry Potter”, „Igrzyska śmierci” czy „Zmierzch”. A dziś świat czeka na filmową „Diunę” w reżyserii Denisa Villeneuve’a, ekranizację klasycznej powieści SF Franka Herberta. W kategorii najlepszych scenariuszy adaptowanych na Oscarach dominują filmowe wersje powieści, a ostatnio nagradzano m.in. Taiki Waititiego za film „Jojo Rabbit” na podstawie książki „Caging Skies” Christine Leunens czy Jamesa Ivory’ego za „Tamte dni, tamte noce”, adaptujące powieść André Acimana o takim samym tytule. Tymczasem w Polsce to szaleństwo nas omija, jeżeli nie liczyć produkcji nawiązujących do publikacji historyczno-biograficznych (np. „Dywizjon 303. Historia prawdziwa” na podstawie książki Arkadego Fiedlera), na listach filmów nagradzanych Orłami czy najbardziej kasowych w ostatnich latach wyróżniają się jedynie serial „Król”, adaptujący powieść Szczepana Twardocha, oraz „365 dni” w reżyserii Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa, na bazie bestselleru Blanki Lipińskiej. Prócz tego mamy oczywiście bogatą tradycję adaptacji lektur szkolnych.

Magazyn „The Atlantic” donosi, że i tak już nasycony ekranizacjami rynek amerykański w ostatnim czasie stał się jeszcze bardziej chłonny. Normą są już nie tylko licytacje praw do adaptacji książek, które jeszcze nie trafiły do księgarń, ale wręcz jednoczesne podpisywanie przez autora umowy z wydawcą, jak i zainteresowanym studiem filmowym czy producentem serialowym.

Polityka 32.2021 (3324) z dnia 03.08.2021; Kultura; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Czytają, by kręcić"
Reklama