Miłośnicy Jana Pawła II, kardynał Don Stanislao, a także dyrekcja Teatru Polskiego w Poznaniu mogą spać spokojnie – spektakl „Śmierć Jana Pawła II” nie daje powodów do wielkiego oburzenia, a tym bardziej do pozwów. 30-letni reżyser (i dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego w Szczecinie) Jakub Skrzywanek nie rozlicza papieża i jego otoczenia z, co najmniej, braku reakcji na pedofilię w Kościele. A czy pokazanie papieża w ostatnich dniach życia, schorowanego, charczącego, śliniącego się, przemywanego i z zakładanym przez pielęgniarza pampersem, może szokować?
Zdziwienie może budzić chyba jedynie wybór aktora. Wycieńczonego chorobą, 85-letniego Jana Pawła II gra Michał Kaleta, przystojny 45-latek. Charakteryzacja, precyzja gry aktorskiej i siła sugestii robią jednak swoje i dramat choroby i śmierci papieża, który pozostał człowiekiem, są w jego wykonaniu poruszające.
Czytaj też: Czy molestowany jest gejem? Zadziwiająca odpowiedź kurii
Udręczony Jan Paweł II
Akcja zaczyna się w wielkanocną niedzielę 27 marca 2005 r. W scenografii, na którą składa się pokój szpitalny urządzony w rusztowaniach watykańskiej kaplicy, Jan Paweł II jest przygotowywany przez swoich sekretarzy