Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Kevin Spacey stanie przed sądem. Oskarżyło go trzech mężczyzn

Kevin Spacey Kevin Spacey Hahn Lionel / ABACA / Forum
Aktor zapowiedział, że pojawi się na rozpoczynającym się w czwartek 16 czerwca procesie w Londynie.

W czwartek o 10:00 czasu brytyjskiego rusza kolejny proces będący konsekwencją ruchu #MeToo. Aktor Kevin Spacey (dziś 62-letni) stanie przed sądem w londyńskim Westminsterze, oskarżony o dopuszczenie się czterech czynów o znamionach przestępstwa seksualnego.

Przeciwko Spaceyowi łącznie wniosło skargi trzech mężczyzn – jak ujawniła brytyjska policja, dwóch z nich ma dziś ok. trzydziestki, a jeden to czterdziestolatek. Serialowy Frank Underwood miał obok trzech napaści doprowadzić także jednego z nich do aktu penetracji bez jego zgody. Zdarzenia miały miejsce na terenie Wielkiej Brytanii, w Londynie i pobliskim Goucestershire, w latach 2005–13. Dochodzenie prowadzili funkcjonariusze policji. Spacey zapowiedział, że pojawi się na procesie w Londynie.

Kolejne osoby występują przeciwko aktorowi

Kevin Spacey stał się jednym z pierwszych bohaterów początku fali #MeToo, kiedy to w październiku 2017 r. aktor Anthony Rapp na łamach serwisu BuzzFeed oskarżył go o molestowanie seksualne w czasach, gdy Rapp miał lat 14, a Spacey 26. W 2020 r. Rapp złożył formalny pozew w procesie cywilnym przeciwko Spaceyowi – po trwającej dwa lata deliberacji sąd zadecydował o przyjęciu pozwu – proces przed sądem federalnym na Manhattanie ma się rozpocząć 4 października tego roku.

Rapp oskarża Spaceya o „napaść, pobicie i intencjonalne spowodowanie uszczerbku emocjonalnego”, powołując się na regulacje ustawy o nieletnich ofiarach (Child Victims Act). Według młodszego aktora incydent, którego ofiarą padł jako czternastolatek, położył się cieniem na jego życiu i miał dalekosiężne skutki dla jego psychicznego dobrostanu. Dziennik „The Guardian” ujawnił, że skontaktowało się z nim p15 innych osób twierdzących, że padły ofiarą Spaceya.

Dla fanów Spaceya – laureata dwóch Oscarów, Złotych Globów i wielu innych nagród, znanego z ról w „American Beauty” i „Domu z kart” – oskarżenie, które padło ze strony Rappa, mogło być szokujące, ponieważ Spacey nigdy oficjalnie nie przyznał się do homo- czy biseksualności. Przeciwnie, absolwent Julliard School przez lata zaprzeczał jakimkolwiek insynuacjom na ten temat. Te zaś padały dość często, jako że nigdy nie pokazywał się w romantycznym kontekście. Deklarował, że „nigdy nie wierzył w wystawianie życia osobistego na widok publiczny” i podkreślał, że nie miał zaufania do osób, które go o to pytały, w związku z tym nie miał zamiaru rozwijać tematu. W latach 1999–2000 łączono go przez jakiś czas z filmowczynią Dianne Dreyer, jednak od tego czasu Spacey na imprezach pojawiał się samotnie. Angażował się natomiast w ruch przeciwko HIV/AIDS.

Reakcja Hollywood była szybka i bezwzględna

Oskarżenia kosztowały Spaceya bardzo dużo. W Wielkiej Brytanii w związku ze śledztwem w sprawie naruszeń seksualnych rozwiązana została organizacja charytatywna, którą założył, aby wspierać utalentowaną artystycznie młodzież. Hollywood definitywnie odwróciło się od dawnego pupilka, który wiele razy prowadził oskarowe gale. Jego rolę w filmie „Wszystkie pieniądze świata” w reżyserii Ridleya Scotta „wygumkowano” – jego postać zagrał drugi raz Christopher Plummer. Netflix odwołał produkcję biograficznego filmu „Gore” o homoseksualnym pisarzu Gore Vidalu. Pospiesznie przepisano scenariusz finalnego sezonu „Domu z kart”.

Reakcje były szybkie i bezwzględne, jakby przestraszono się nie tylko kwestii napaści seksualnych, ale także ujawnienia orientacji aktora, którą ten tak długo trzymał w ukryciu – ani Johnny Depp, ani jakikolwiek inny heteroseksualny oskarżony na fali #MeToo nie ucierpiał aż tak bezwzględnie wskutek doniesień o seksualnym drapieżnictwie.

Procesy przeciwko Spaceyowi z pewnością będą także przyczynkiem do zmierzenia się z kwestią niezauważalnej na co dzień społecznej homofobii – oraz szerszego pytania o społeczną męskość i wiążące się z nią obostrzenia. Czy Spacey, który sam zacisnął sobie gorset dziwacznej hetero poprawności, mógłby być lepszym człowiekiem, gdyby nie uważał, że musi żyć w kłamstwie? Można tylko mieć nadzieję, że postawienie sobie tego rodzaju pytań będzie jeszcze jedną ogromną korzyścią, jaką przyniesie nam ruch #MeToo.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną