Kulturalnie polecamy i ostrzegamy: „Jurassic World” i inne dinozaury, czyli weekend z prehistorią
Jak wynika z niedawnych badań Eurobarometru, aż 32 proc. Polaków wierzy, że ludzie żyli na Ziemi w tym samym czasie co dinozaury. Zapewne w znacznej mierze to wynik braku zainteresowania nauką i generalnie odwrotu od racjonalnego myślenia: te same badania wskazują, że 38 proc. ankietowanych nie wierzy w teorię ewolucji – oba wyniki są o 10 pkt proc. wyższe niż średnia europejska. Nie można jednak wykluczyć, że niewielka liczba badanych może za swoje poglądy obwiniać Stevena Spielberga (ewentualnie animowany serial „Między nami jaskiniowcami”, lecz to zdecydowanie mniej prawdopodobne).
Czytaj też: Amelia wraca do kin. Sprawdza, czy świat może być lepszy
Dochodowe gady
„Park Jurajski”, który wszedł na ekrany kin w 1993 r., był początkiem rewolucji. Oparta na powieści Michaela Crichtona fabuła koncentrowała się na próbach genetycznego odtworzenia prehistorycznych gadów w niezwykłym parku rozrywki. Początkowy sukces zmienił się oczywiście w dramatyczną walkę o życie, natura okazała się silniejsza niż nauka (choć trzeba przyznać, że do tragedii doprowadził tu przede wszystkim czynnik ludzki, czyli najzwyklejsza w świecie chciwość), a „Park Jurajski” przez jakiś czas był najbardziej dochodowym filmem w historii kina i wyznaczył nowy kierunek rozwoju kina rozrywkowego, od tamtej pory coraz intensywniej korzystającego z możliwości, jakie daje animacja komputerowa.
Popularność przerosła wszelkie oczekiwania: nagle miliony dzieciaków z pokolenia milenialsów zaczęły interesować się dinozaurami, a wizerunki prehistorycznych gadów pojawiły się na wszelkich możliwych gadżetach, ubraniach i produktach spożywczych.