Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Piosenka to królowa form

Jakub Ziołek dla „Polityki”: Moja muzyka jest składana w wyobraźni. Na co dzień wolę obcować z ciszą

Jakub Ziołek Jakub Ziołek Aleksandra Ołdak
Korzystając z generatywnej AI, nieodwracalnie zaśmieciliśmy przestrzeń cyfrową i pewnie już nigdy nie uda się jej oczyścić – mówi Jakub Ziołek, który po latach reaktywuje swój projekt Stara Rzeka.
„Wynoś się z mojego domu”, Stara Rzeka.materiały prasowe „Wynoś się z mojego domu”, Stara Rzeka.

MICHAŁ WIECZOREK: – 10 lat temu zakończyłeś działalność Starej Rzeki, która przyniosła ci największą rozpoznawalność. Teraz wracasz do tego szyldu. Dlaczego? I po co?
JAKUB ZIOŁEK: – 10 lat temu napisałem ostatnie utwory dla Starej Rzeki. Zagrałem jeszcze trochę koncertów siłą rozpędu, ale nie pisałem nowej muzyki. Chyba po prostu byłem znudzony tamtą formułą. Cały czas miałem z tyłu głowy założenie, że jeżeli pojawi się jakiś nowy interesujący pomysł, który wart będzie eksplorowania w kontekście brzmienia Starej Rzeki, to go zrealizuję. I rzeczywiście ten pomysł się pojawił, jakieś pięć lat temu. Stwierdziłem jednak, że warto poczekać jeszcze kolejne pięć, żeby minęła pełna dekada. 10 lat to dobry czas na przerwę – projekt nabrał szlachetności przysługującej rzeczom dawnym, a zarazem nie jest to tak długi czas, by powrót zmienił się w benefis i noc żywych trupów.

Skąd się wziął u ciebie ten pomysł na wyimaginowany folk?
Zawsze podobał mi się nurt exotica tworzony przez takich ludzi jak Les Baxter, który w Ameryce chyba nigdy nie wyjechał poza swój stan, a pisał niby egzotyczną muzykę z innych krajów, która tak naprawdę nie miała z nimi nic wspólnego. W Starej Rzece zawsze chodziło mi o miks wielu elementów, które do końca nie miały jasnej przynależności kulturowej. To nigdy nie była muzyka stąd, z Polski, inspirowana polską muzyką ludową. Nie odwoływałem się też nigdy do żadnej konkretnej tradycji. To zawsze był zlepek inspiracji z różnych stron, z całego świata. Tak jest i teraz. Moja muzyka jest w dużym stopniu składana w wyobraźni, niezwiązana żadnymi rzeczywistymi kontekstami. Trochę jakby AI była już na tyle rozwinięta, żeby po prostu mogła tworzyć nowe gatunki, jakby można jej po prostu wprowadzić parę przypadkowych promptów dotyczących muzyki i dać zadanie wymyślenia muzyki folkowej, jakiej by chciała słuchać jako sztuczna inteligencja.

Polityka 50.2025 (3544) z dnia 09.12.2025; Kultura; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Piosenka to królowa form"
Reklama