"Noce wiosennego upojenia” 45-letniego Chińczyka Lou Ye to poetycki współczesny dramat miłosny o niespełnieniu i pożądaniu. Film miał premierę na ubiegłorocznym festiwalu w Cannes, zdobył tam nagrodę za scenariusz, wywołując swego rodzaju sensację. Poprzednie dzieło Ye „Summer Palace” (Letni pałac) też budziło kontrowersje. Reżyser otrzymał wówczas od swoich władz pięcioletni zakaz wykonywania zawodu, ponieważ kilka końcowych scen tego melodramatu rozgrywało się w trakcie studenckiej masakry w 1989 r. na placu Tiananmen.
„Noce wiosennego upojenia”, zrealizowane w tajemnicy przed chińskimi urzędnikami za pieniądze Francuzów oraz producentów z Hongkongu, łamią kolejne tabu. Pokazują miłość homoseksualną, o której publicznie w Kraju Środka nie wolno się wypowiadać. Zakazany seks pokazany wprost, bez najmniejszych ograniczeń, w pierwszej chwili może szokować. W istocie długie sceny miłości fizycznej służą tu ukazaniu zarówno intymnej zażyłości, jak i emocjonalnej dezorientacji. Pracownik agencji turystycznej, w nocy jako drag queen śpiewający w gejowskim klubie, podrywa sprzedawcę z antykwariatu. Nie wie, że jego nowy kochanek ma żonę, która podejrzewając zdradę, każe go śledzić wynajętemu fotografowi.
Ta czwórka wymienia się partnerami i eksperymentując z cielesnością i seksualnymi fantazjami, gubi się w prawdziwych uczuciach, traci panowanie nad emocjami. Upokorzenie, wycofanie, ciekawość, tolerancja, zazdrość mieszają się w tyglu puszczonych na żywioł namiętności. Kończąca się tragicznie historia, wyraźnie nawiązująca do legendarnego „Jules i Jim” Truffauta, opowiedziana została metodą bliską gorącemu, pospiesznie montowanemu reportażowi, oddającemu uliczną atmosferę Nankinu, chaos codziennego życia. Niełatwe w oglądaniu, poruszające kino.
***
Emisja: 22 lipca w kanale Ale kino! – w ramach cyklu „Kino mówi: gender”