Młody górnik wraca z szychty do domu, gdzie wita go kochająca żona (później będzie też piękna scena erotyczna) i dwaj synkowie jak z obrazka. Czysta idylla. W rolach głównych Olgierd Łukaszewicz i piękna amatorka Łucja Kowolik, o której dalszych losach pisano potem reportaże. Do swego spokojnego domu będzie tęsknił górnik podczas wyczerpującego strajku okupacyjnego, wymierzonego przeciwko niemieckiemu właścicielowi kopalni. „Perła w koronie” (1972) była drugim filmem w śląskiej trylogii Kazimierza Kutza i w niczym nie ustępowała nakręconej dwa lata wcześniej i wychwalanej „Soli ziemi czarnej”. W „Soli” akcja działa się podczas trzeciego powstania śląskiego, do którego przystępuje, by walczyć „o ta Polska”, siedmiu braci Basistów (w roli najmłodszego Łukaszewicz). Kutz, Ślązak z krwi i kości, znalazł doskonałą formę artystyczną dla swych opowieści, tworząc rodzaj wystylizowanej poetyckiej ballady, jednak bez folklorystycznej sztuczności. Ostatnim filmem trylogii były „Paciorki jednego różańca” (Złote Lwy na pamiętnym festiwalu filmów polskich w Gdańsku, odbywającym się kilkanaście dni po zakończeniu strajków sierpniowych). To elegia na śmierć starego Ślązaka zmuszonego do opuszczenia rodzinnego domu, na miejscu którego powstaną nowoczesne bloki. Tradycyjny Śląsk, także ten z dwóch pierwszych filmów trylogii, odchodzi do przeszłości. W zestawie wydanym przez Wydawnictwo Telewizji Kino Polska mamy również dokument „Śląska opowieść”, przedstawiający sylwetkę Kutza, który dzisiaj znany jest głównie jako bezkompromisowy polityk.