Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Zmysłowe ujęcia

Recenzja filmu: "Flamenco, flamenco", reż. Carlos Saura

Film Saury to luźny ciąg scen z tańcami i piosenkami, bez słownego komentarza Film Saury to luźny ciąg scen z tańcami i piosenkami, bez słownego komentarza Vivarto / materiały prasowe
Każda z kilkunastu części filmu poświęcona jest innemu stylowi flamenco.

W przyszłym roku Carlos Saura skończy 80 lat. Na szczęście z kariery filmowej nie zamierza jednak jeszcze rezygnować. Ostatnie produkcje reżysera zajmują się prezentacją różnych obliczy iberyjskiej kultury, na przykład tanga czy fado. Trzeba dodać – wyglądają bardzo podobnie. To półtoragodzinne dokumenty, barwne zapisy kameralnych występów współczesnych artystów, mistrzów danego gatunku, których jedynym świadkiem jest kamera. Mimo że nie posiadają czytelnej dramaturgii – stanowią luźny ciąg scen z tańcami i piosenkami, bez słownego komentarza – aż kipi w nich od emocji. Są pięknie skomponowane wizualnie, mają doskonałe tempo, zachwycają magiczną perfekcją obrazu i dźwięku. Już raz, 15 lat temu, razem z włoskim wirtuozem fotografii Vittorio Storaro Saura nakręcił taneczno-muzyczny poemat poświęcony folklorowi andaluzyjskich Cyganów – „Flamenco”. Film podzielony był na 13 teatralnych epizodów, każdy przedstawiał wspaniałe interpretacje słynnych kompozycji, m.in. genialnego gitarzysty Tomatito czy zmarłego rok temu wokalisty Enrique Morente. Zrealizowane w tym samym duchu „Flamenco, flamenco” rozwija tematykę hiszpańskiego tańca, w którym afrykańskie rytmy łączą się z tradycją żydowską i islamską, kastylijskie ballady mieszają z greckimi psalmami, chorałami gregoriańskimi i irańskimi zaśpiewami.

Każda z kilkunastu części filmu poświęcona jest innemu stylowi flamenco. Wielkie wrażenie robi buleria (co znaczy „naśmiewać się”), popularna, oparta na improwizacji i stepowaniu forma muzyczna, jako jedyna zezwalająca tancerzowi na skakanie (w filmie tę partię wykonuje przebrana za mężczyznę kobieta, El Carpeta). Równie mocno zapada w pamięć zmysłowy śpiew Evy la Yerbabueny, w ciemnofioletowej sukni na tle zachodzącego księżyca, wykonującej soleę (od soledad, co znaczy „osamotnienie”), przejmującą pieśń, w której namiętność toczy spór z powściągliwością. Wysmakowane plastycznie ujęcia nawiązują m.in. do malarstwa Klimta, Matisse’a, Chagalla, Goi. Krótko mówiąc – uczta dla wszystkich miłośników piękna, wzruszeń i natchnionej sztuki z najwyższej półki.

Flamenco, flamenco, reż. Carlos Saura, prod. Hiszpania, 103 min

Polityka 33.2011 (2820) z dnia 09.08.2011; Afisz. Premiery; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Zmysłowe ujęcia"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną