Film

Brama do innego świata

●●●●●○

Arirang, reż. Kim Ki Duk, prod. Korea, 100 min

Cztery lata temu na planie „Snu” reżyserowanego przez Kim Ki Duka zdarzył się przykry incydent. Aktorka odgrywająca scenę samobójstwa niemal straciła życie. Całą winę reżyser wziął na siebie. Chcąc zrozumieć, co się właściwie stało, odpokutować, skazał się na wygnanie i zamieszkał samotnie gdzieś w górach. Dręczony wątpliwościami i wyrzutami sumienia zaczął pić, stracił ochotę do dalszej pracy. Po dwóch latach wegetacji znalazł się na granicy szaleństwa, w pułapce, o której wcześniej opowiadał m.in. w pamiętnym baśniowym moralitecie „Wiosna, lato, jesień zima… i wiosna”. „Arirang” jest zapisem drogi prowadzącej do samooczyszczenia. Spowiedzią reżysera. Intymnym dokumentem nakręconym kamerą cyfrową bez czyjejkolwiek pomocy z zewnątrz. Surowym, wspaniałym i wyjątkowo poruszającym. Roztrząsanie grzechów, analizowanie słabości, wypominanie współpracownikom nielojalności, zdrady ideałów prowadzi Kim Ki Duka do pytań głębszych: czym jest sztuka, śmierć, utracona przyjaźń, jaką się płaci cenę za krzywdzenie innych, co jest najważniejsze w życiu?

Arirang” jest zjawiskiem unikalnym, na granicy wielu form, niepodobnym do niczego, co się zwykle kręci w kinie dokumentalnym.

Polityka 15.2012 (2854) z dnia 11.04.2012; Afisz. Premiery; s. 71
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Między sobą żartują: „Jak poznać biegacza? Sam ci o tym powie”. To już cała subkultura

Strava zastąpiła mi Instagram – wyjaśnia Michał. – Wrzucam tam zdjęcia z biegania: jakiś widoczek, zdjęcie butów, zmęczona twarz, kawka po bieganiu, same istotne rzeczy.

Norbert Frątczak
12.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną