Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Wujek samo zło

Recenzja filmu: „Kryptonim U.N.C.L.E.”, reż. Guy Ritchie

Alicia Vikander, Armie Hammer i Henry Cavill, czyli (kolejno) NRD, KGB i CIA Alicia Vikander, Armie Hammer i Henry Cavill, czyli (kolejno) NRD, KGB i CIA Warner Bros. Entertainment / materiały prasowe
Rozkoszny pastisz telewizyjnego widowiska sprzed pół wieku.

Modę na kino szpiegowskie Brytyjczyk Guy Ritchie („Przekręt”, „Sherlock Holmes”) wykorzystał lepiej, niż się można było po nim spodziewać. W „Kryptonim U.N.C.L.E.” okiełznał swój temperament, pokonał słabość do efektów specjalnych, a nawet z tej powściągliwości uczynił cnotę. „Kryptonim U.N.C.L.E.” to nazwa niezwykle popularnego w latach 60., a dziś kultowego serialu o rywalizacji dwóch asów wywiadu. Pracującego dla CIA byłego amerykańskiego żołnierza, w wolnych chwilach złodzieja dzieł sztuki, oraz wyśmienitego rosyjskiego sportowca, zwerbowanego przez KGB. Film Ritchiego jest rozkosznym pastiszem telewizyjnego widowiska sprzed pół wieku, który doczekał się aż czterech serii i swego czasu elektryzował bardziej niż cykl o Bondzie.

Kryptonim U.N.C.L.E., reż. Guy Ritchie, prod. USA, 116 min

Polityka 34.2015 (3023) z dnia 18.08.2015; Afisz. Premiery; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Wujek samo zło"
Reklama