Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Dusza wrogiem ciała

Recenzja filmu: „Opowieść o miłości i mroku”, reż. Natalie Portman

Natalie Portman jako nieszczęśliwa i udręczona matka przyszłego noblisty Natalie Portman jako nieszczęśliwa i udręczona matka przyszłego noblisty Next Film
Wypłukane z kolorów zdjęcia Sławomira Idziaka podkreślają tajemnicę, ponury nastrój tamtych lat, złudną tęsknotę za ginącymi marzeniami – miłością, a także Europą, jaka nigdy nie istniała.

Reżyserski debiut Natalie Portman jest na tyle gorzki, że nawet gdyby nie zagrała w nim głównej roli, i tak przykuwałby uwagę powagą, odmiennym spojrzeniem. Poprzeczkę ustawia wysoko. „Opowieść o miłości i mroku” to ekranizacja poczytnej autobiografii Amosa Oza – od wielu lat stałego kandydata do literackiego Nobla. W książce rozlicza się on ze smutków dzieciństwa spędzonego na przedmieściach Jerozolimy, a przy okazji rzuca nowe światło na dzieje kilku pokoleń swojej rodziny na Litwie, Ukrainie oraz na burzliwe przemiany powojennej Palestyny, gdy w bólach rodziło się Państwo Izrael. Ojciec pisarza (Makram Khoury), hebraista żyjący słowami, miał skłonność do rzeczy wzniosłych. Natomiast cierpiącą na bezsenność matkę (gra ją Portman), wychowaną na prozie Turgieniewa, Czechowa, Iwaszkiewicza, Andre Mauroisa i Gnesina, urzekały tęsknota, apatia i nostalgia. Intelektualnie do siebie pasowali, lecz ich małżeństwo nie było udane. Jako kobieta matka Oza, introwertyczka udręczona sentymentalną wyobraźnią, czuła się niespełniona. „Przesiąknięta jesiennymi woniami dekadencji”, popadała w melancholię, aż do tragicznego samobójstwa, które zaważyło na całym późniejszym życiu artysty.

Film ma dwoje bohaterów: 9-letniego Oza i jego nieszczęśliwą matkę, kształtującą wrażliwość utalentowanego dziecka mrocznymi opowieściami. Wypłukane z kolorów zdjęcia Sławomira Idziaka podkreślają tajemnicę, ponury nastrój tamtych lat, złudną tęsknotę za ginącymi marzeniami – miłością, a także Europą, jaka nigdy nie istniała. Dusza – pisze Oz – jest najgroźniejszym wrogiem ciała. Gdyby dało się ją usunąć za pomocą drobnego zabiegu chirurgicznego, mniej więcej tak jak się wycina migdałki czy wyrostek, pacjenci mogliby żyć zdrowi i zadowoleni choćby i tysiąc lat. O takim rozdarciu mówi film.

Opowieść o miłości i mroku, reż. Natalie Portman, prod. Izrael, 95 min

Polityka 14.2016 (3053) z dnia 29.03.2016; Afisz. Premiery; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Dusza wrogiem ciała"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną