Urodzona w Ankarze, wychowana we Francji, aktorka i reżyserka Deniz Gamze Ergüven z dnia na dzień stała się gwiazdą europejskiego kina. Wszystko za sprawą jej niezwykłego debiutu reżyserskiego „Mustang”, który zebrał świetne opinie na festiwalu w Cannes, a później był chwalony i szeroko komentowany m.in. w Toronto, Karlowych Warach, doczekując się nominacji do Oscara w kategorii nieanglojęzycznej. To chwytający za serce delikatny dramat psychologiczny o pięciu nastoletnich siostrach buntujących się przeciwko konserwatywno-patriarchalnej tradycji rodzinnej. Gorzki portret dewocji, nietolerancji, podwójnych standardów, zacofania panującego na tureckiej prowincji, ale nie tylko tam. Wymowa filmu jest uniwersalna, humanistyczna, wyrażająca tęsknotę za swobodą i niezależnością właściwie w każdej kulturze. Za skandal zostają uznane niewinne zabawy klasowe nad morzem po zakończeniu roku szkolnego. Dziewczyny surowo wychowywane przez babcię i wujka (rodzice nie żyją) są oskarżone o fizyczny kontakt z chłopcami, poddane upokarzającym badaniom orzekającym stan ich dziewictwa, zamknięte na klucz, a następnie szybko i bez pytania o zgodę wydane za mąż. Ergüven wyjątkowo umiejętnie tworzy zmysłowe obrazy siostrzanych więzi oraz całej gamy fizycznych i emocjonalnych doznań bohaterek, przeciwstawiając im atmosferę napięcia czy wręcz seksualnej paranoi starszego pokolenia, mentalnie żyjącego jakby w innej epoce.
„Mustanga” zrealizowano za pieniądze francuskie. Prawdziwym skandalem wydaje się reakcja strony tureckiej. Za to, że porusza m.in. zakazany temat molestowania seksualnego w rodzinie, reżyserkę (córkę dyplomatów) oficjalnie uznano za obcą, a jej dzieło – za tendencyjne i plamiące dobre imię kraju. Nie tylko my mamy kłopoty z zaakceptowaniem trudnej prawdy o sobie.
Mustang, reż. Deniz Gamze Ergüven, prod. Francja, Niemcy, Turcja, Katar, 97 min