„Polityka”. Pilnujemy władzy, służymy czytelnikom.

Prenumerata roczna taniej o 20%

OK, pokaż ofertę
Film

Walka bez udawania

Recenzja filmu: „Kamienne pięści”, reż. Jonathan Jakubowicz

Edgar Ramirez jako pięściarz Roberto Durán. Obok Robert De Niro jako jego doświadczony amerykański trener. Edgar Ramirez jako pięściarz Roberto Durán. Obok Robert De Niro jako jego doświadczony amerykański trener. Forum Film / materiały prasowe
Stary, doświadczony szkoleniowiec uczy młodego, utalentowanego Latynosa techniki, a przede wszystkim obrania i realizowania właściwej strategii.

Kolejny po „Creed: Narodziny legendy” film bokserski, tym razem o autentycznym czempionie Roberto Duránie, zawodowym mistrzu świata kategorii lekkiej, półśredniej, lekkośredniej i średniej. Największą sławą pochodzący z Panamy pięściarz cieszył się w latach 70., gdy pokonywał wielu ambitnych pretendentów do tytułu, łącznie z walczącym w odmiennym stylu czarnoskórym Sugar Rayem Leonardem, mistrzem świata WBC. W „Kamiennych pięściach” także chodzi o ojcowsko-synowską relację z wybitnym trenerem Rayem Arcelem, Amerykaninem żydowskiego pochodzenia, postacią wielce zasłużoną dla sportu, który podczas 50 lat kariery wychował 18 mistrzów świata (gra go, nie wysilając się zbytnio, De Niro). Mimo zewnętrznych podobieństw z „Creed” jest to jednak nieco głębsza historia, obrazująca nie tylko mordercze treningi, załamania oraz wyboistą, okupioną wieloma wyrzeczeniami, drogę na szczyt.

Stary, doświadczony szkoleniowiec uczy młodego, utalentowanego Latynosa techniki, a przede wszystkim obrania i realizowania właściwej strategii. Durán, z pasją i przekonująco zagrany przez Edgara Ramireza, wydaje się typowym macho. Krnąbrnym, wychowanym przez ulicę fajterem. Nie lubi tylko unikania ciosów, udawania, gry, która często przesądza o sukcesie na ringu. Atawistyczną, brutalną walką na wyniszczenie pewny siebie bokser wyraża dumę wojownika, co w zderzeniu z twardymi realiami biznesu sportowego niekoniecznie musi zawsze oznaczać zwycięstwo. Czuje się, że reżyser widowiska Wenezuelczyk Jonathan Jakubowicz (z polsko-żydowskimi korzeniami) wzorował się na „Wściekłym byku”. Różnica umiejętności jego i Martina Scorsese jest jednak ogromna. „Kamiennym pięściom” sporo brakuje, zwłaszcza w warstwie psychologicznej, ale emocjonalnie film wciąga. Przy okazji przemyca też coś ciekawego na temat nierówności klasowych, rasizmu, amerykańsko-panamskiego konfliktu o kanał oraz mówi o tym, jak zmieniał się boks na przestrzeni ostatnich dekad.,

Kamienne pięści, reż. Jonathan Jakubowicz, prod. USA, Panama, 105 min

Polityka 37.2016 (3076) z dnia 06.09.2016; Afisz. Premiery; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Walka bez udawania"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Kultura

Mario Bros. Ulubiony bohater dorosłych i dzieci. Sam ma w sobie coś z dziecka

Jak to się stało, że ulubionym bohaterem dorosłych i ich dzieci stał się wąsaty hydraulik w czerwonej czapce?

Michał R. Wiśniewski
23.05.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną