Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Urwani ze smyczy

Recenzja filmu: „Sekretne życie zwierzaków domowych”, reż. Chris Renaud, Yarrow Cheney

mat. pr.
Myśli przewodniej w scenariuszu „Sekretnego życia...” zabrakło.

„Sekretne życie zwierzaków domowych”, film wytwórni Universal Pictures, opowiada bardzo podobną historię do „Toy Story”. Tylko zamiast ożywających pod nieobecność ludzi zabawek z pierwszej animacji Pixara – kowboja i astronauty – mamy tu dwa niedogadujące się ze sobą psy: teriera Maxa i przyprowadzonego ze schroniska nowego kolegę, kundla Duke’a. Szczerzący kły wrogowie będą musieli się szybko zakolegować, kiedy zaczną im zagrażać bezpańskie zwierzęta zamieszkujące nowojorskie kanały ściekowe.

Film mógłby zadać całkiem poważne pytanie: czy lepiej miejskim zwierzętom na wolności czy kiedy czekają w zamknięciu na codzienny krótki spacer? Jednak myśli przewodniej w scenariuszu „Sekretnego życia...” zabrakło. W pierwszych minutach animacja jest całkiem zabawna (większość dobrych gagów jest do odnalezienia w zwiastunie), ale szybko zmienia się w serię przypadkowych scen pościgów, kraks samochodowych (psy porywają nowojorską żółtą taksówkę) i niewyjaśnionych, absurdalnych zwrotów akcji. Przykładowo: Duke i Max trafiają do fabryki parówek i przejeżdżając na taśmie produkcyjnej przez zamrażalnię, zaczynają fantazjować, że zjadają parówki tańczące hula i mięso skaczące z trampoliny.

Ta skąpana w kolorach musztardy i keczupu psychodeliczna i zupełnie przypadkowa scena nie została nawet ładnie zanimowana. Oprócz oryginalnych pomysłów w scenariuszu zabrakło reżyserom – Chrisowi Renaudowi i Yarrowowi Cheneyowi – również funduszy, dzięki którym to Pixar wypuszcza ze swojego studia wycyzelowane filmy.

Sekretne życie zwierzaków domowych
, reż. Chris Renaud, Yarrow Cheney, prod. Japonia/USA, 87 min

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną