Jordan Peele, amerykański komik, napisał i wyreżyserował horror „Uciekaj!”, odwołując się do własnych doświadczeń. Peele sygnalizował, że stałym elementem jego życia, jak i życia innych Afroamerykanów, jest martwienie się, jak zostanie odebrany w „niewłaściwej” okolicy. Jeżeli w białych przedmieściach czuje się nie na miejscu, będzie się stale zastanawiał, jak może zostać odebrane jego zachowanie, będzie też wyczuwał potencjalne zagrożenie choćby ze strony lokalnej policji. Żeby to pokazać, Peele nie boi się łączenia klasyki horroru (nawiązania do „Halloween” Johna Carpentera) z odniesieniami do realnej tragedii, czyli zastrzelenia pięć lat temu na Florydzie wracającego do domu, nieuzbrojonego 17-latka Trevora Martina przez członka straży sąsiedzkiej (który uniknął skazania, powołując się na prawo do samoobrony). W efekcie „Uciekaj!” jest przemyślaną i paskudnie precyzyjną mieszanką horroru i satyry dotyczącą problemów rasowych. Wywołuje dyskomfort i jednocześnie zmusza widza do poważnych przemyśleń.
Bohater „Uciekaj!”, czarnoskóry Chris (Daniel Kaluuya), ma poznać podczas weekendu rodziców swojej białej dziewczyny Rose (Allison Williams), bogatych i dość ostentacyjnie podkreślających liberalne poglądy Deana i Missy (Bradley Whitford i Catherine Keener). Rose zapewnia, że jej ojciec nie tylko nie ma nic przeciwko związkom mieszanym, ale i na pewno nadgorliwie zapewni go od razu o oddaniu głosu na Baracka Obamę po raz trzeci – gdyby tylko było to możliwe. I Dean na wstępie właśnie to mówi, poklepując zażenowanego chłopaka po plecach i rzucając co drugi wyraz slangowe „my man”. Chris, przyzwyczajony do wychwytywania i reagowania ze spokojem na drobne fałszywe gesty białych, daje się przekonać Rose, że nie kryje się tu za nimi nic poważniejszego. Pełny dobrej woli pozostanie do czasu, aż drobne przejawy rasizmu zaczną zmieniać się w naprawdę wciągającą, bo równie inteligentnie poprowadzoną przez Peele’a krwawą jatkę.
Uciekaj! (Get Out), reż. Jordan Peele, prod. USA, 103 min