W „Opowieści podręcznej” rewolucja dopiero się zbliża, w „Westworldzie” trwa w najlepsze. Serial Jonathana Nolana i Lisy Joy (punktem wyjścia był film Michaela Crichtona „Świat Dzikiego Zachodu” z 1973 r.) to kolejna ponura wizja przyszłości, w której zaawansowane technologicznie androidy w tematycznych parkach rozrywki służą bogaczom do rozładowywania emocji, dawania upustu instynktom i realizacji pragnień zabronionych prawem w rzeczywistym świecie. Nowych 10 odcinków odkrywa kolejne piętra funkcjonowania parków – finansowe i ideowe zaplecze stojącej za nimi firmy, każe się też jeszcze mocniej zastanowić nad naturą świata poza nimi. A także nad człowieczeństwem i jego ewentualnym kresem. Poza zagadkami natury filozoficznej i etycznej twórcy oferują widzom również kawał świetnej rozrywki, może nawet lepszej niż w pierwszym sezonie. Androidy pod wodzą napędzanej żądzą zemsty Dolores (Evan Rachel Wood) biorą słuszny odwet na ludziach (przy okazji upodabniając się do swoich ofiar, taki paradoks). Charyzmatyczna Maeve (Thandie Newton) i jej ludzko-androidzka grupka odkrywa istnienie innych niż Dziki Zachód parków. Bernard (Jeffrey Wright) i Mężczyzna w Czerni (Ed Harris), każdy na swój sposób próbują przeniknąć plan Roberta Forda (Anthony Hopkins) dla androidów, parków i ludzkości. Wszystko to z doskonałym aktorstwem i w plenerach, o których w naszym starym świecie zwykliśmy pisać: zapierające dech w piersiach.
Westworld 2, HBO i HBO GO, od 23 kwietnia