Film

Wiatr buszujący w jęczmieniu

◊ ◊ ◊ ◊ ◊

Pierwszym była „Tajna agenda” z 1990 r. Loach przypomniał wówczas kulisy politycznego skandalu ujawnionego za premierostwa Margaret Thatcher. Chodziło o nielegalną działalność brytyjskich służb specjalnych zaangażowanych w zwalczanie IRA, której ofiarą padł amerykański działacz społeczny zbierający dowody na łamanie praw człowieka w Anglii. Tym razem Loach cofa się do początków wojny domowej w Irlandii, do lat 1920–22, po to, by ukazać polityczne tło konfliktu i tragiczne skutki dekolonizacji Imperium.

Koniec pierwszej wojny światowej przyniósł Irlandii połowiczną wolność. Wybrano irlandzki parlament, ale na gospodarczą niezawisłość kraju nie zgodził się Churchill, który dążył do podporządkowania przemysłu i finansów Brytyjczykom. Irlandczycy podzielili się na dwa obozy. Zmęczonych wojną, pragnących wypracować kompromis kolaborantów, i bojowników, zdeterminowanych, by bić się do końca, uznanych za terrorystów. W tym wirze historii przeciwko sobie stają dwaj bracia: Damien (Cillian Murphy) i Teddy (Padraic Delaney).

Początkowo ich losy układają się podobnie. Damien, dyplomowany lekarz, rezygnuje z solidnej i pewnej kariery w Londynie. Wiedziony patriotycznym obowiązkiem wkłada mundur irlandzkiego partyzanta i tak jak starszy brat Teddy uczy się zabijać wrogów. Obaj mają głębokie przekonanie o słuszności wyboru, dzieli ich jednak ideowy spór. Odmiennie interpretują sens zawartego politycznego porozumienia. Chcąc dochować wierności wartościom, w które wierzą, i wymarzonej przez nich demokracji, brat musi zabić brata. „Wiatr buszujący w jęczmieniu” nie jest patetycznym plakatem, którego sens polegałby na przyznaniu racji IRA. To raczej współczesna odmiana antycznej tragedii, gdzie racje wielu stron ścierają się ze sobą, a dobrego rozwiązania nie ma. Pokusa, by ukazać ten beznadziejny zryw w formie łzawego obrazka, była duża. Loach jej uniknął kładąc nacisk na psychologię i osobisty dramat ludzi, którzy zrywali łączące ich więzy krwi.

Film jest niewygodny dla obu stron: dla Anglików, bo ukazuje ich rolę w zniewoleniu. I dla Irlandczyków, bo przedstawia ich nie tylko jak bohaterów, ale także jako bratobójców. Decydując się na realizację „Wiatru...” Loach doskonale wiedział, że opisane w filmie spory oraz sytuacje w oczywisty sposób odnoszą się również do współczesności. Podzielona Irlandia przypomina pogrążony w wojnie domowej Irak. Rzadko się zdarza, aby tak szeroko zakrojona panorama historyczna trafiała jednocześnie w samo jądro aktualnych dyskusji o terroryzmie, demokracji i roli lewicy w budowaniu porządku społecznego.

Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną