Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Zapaśnik

Recenzja filmu: "Zapaśnik", reż. Darren Aronofsky

Rourke udowodnił, że i w ringu, i w życiu warto walczyć do końca.

Nominację do Oscara miał grający główną rolę w „Zapaśniku” Mickey Rourke, jak najbardziej zasłużenie, ale dlaczego nie dostał jej charakteryzator? Nie było za co nagradzać – Rourke naprawdę dziś tak wygląda. Cóż, na swój wygląd trzeba zapracować, a Rourke naprawdę się przyłożył. I oto aktor wraca na plan w roli wręcz idealnie dobranej do sytuacji, w jakiej się znalazł. Gra bowiem podstarzałego zapaśnika, którego wyczyny pamiętają jeszcze tylko najwięksi fani. Dawny czempion żyje na skraju nędzy, toczy żenujące pojedynki z takimi samymi jak on przeterminowanymi oldbojami, a kiedy zdrowie zawodzi, pozostaje mu już tylko praca za ladą w supermarkecie. To jedna z najbardziej przejmujących scen w filmie: Rourke w czepku przykrywającym farbowane posiwiałe włosy serwuje starszym kapryśnym paniom sałatki w pojemnikach, a kiedy jeden z klientów go rozpoznaje, zaprzecza. Pojawia się jednak okazja, by coś zmienić w życiu.

W 20 rocznicę stoczenia swej najlepszej walki dostaje propozycję, by ponownie spotkał się z dawnym rywalem. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nie da się po raz drugi wejść na ten sam ring, ale jednak zaryzykuje. Nie tylko dla korzyści finansowych, choć pieniądze nie są w tym wypadku bez znaczenia. Ta ostatnia walka to bunt przeciw temu, co nieuchronnie czeka go w życiu, a z czym nie chce się pogodzić. Filmowi Darrena Aronofsky’ego można zarzucić brak oryginalności. Rzewnych opowieści o starych mistrzach wracających na ring mieliśmy w kinie wiele. Najczęściej byli to jednak bokserzy, tutaj zaś mamy weteranów wrestlingu, jednego z najgłupszych i najbardziej okrutnych sportów, jakie wymyślono ku uciesze gawiedzi. Zawody są z góry ustawione, niemniej nawet walczący na niby muszą naprawdę zadawać sobie ból, kaleczyć się i poniewierać. To symbol tego, co w dzisiejszym show-biznesie najbardziej tandetne. Najważniejszy w „Zapaśniku” jest jednak Rourke, który zagrał doskonale i udowodnił, że i w ringu, i w życiu warto walczyć do końca.

Polityka 12.2009 (2697) z dnia 21.03.2009; Kultura; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Zapaśnik"
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną