Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Kurosawa w tajdze

Recenzja filmu: "Dersu Uzała", reż. Akira Kurosawa

Hołd oddany przewodnikowi z plemienia Nanajów

Najsłynniejsza ekranizacja zapisków i wspomnień znanego niegdyś topografa i badacza ussuryjskiej tajgi, inżyniera Władimira Arsjenjewa „Dersu Uzała” powstała w 1975 r. i z miejsca została okrzyknięta kolejnym arcydziełem Akiry Kurosawy. Okoliczności powstania wielokrotnie nagradzanego filmu, m.in. Oscarem, nie były jednak wesołe. Autor „Siedmiu samurajów” przeżywał w tamtym czasie silne załamanie nerwowe, które doprowadziło go do nieudanej próby samobójczej. Złe przyjęcie dramatu „Dodes’ka den”, bankructwo wytwórni filmowej Yonki-no-Kai, odmowy finansowania kolejnych projektów (m.in. „Uciekającego pociągu”) zmusiły mistrza do opuszczenia Japonii.

Wsparcie znalazł nie u bogatych Amerykanów, tylko w komunistycznej Rosji, co wywołało konsternację. Rozgrywający się na przełomie XIX i XX stulecia film jest epicką przypowieścią, oddającą hołd przewodnikowi z plemienia Nanajów, który całe życie spędził w tajdze. Gra go Maksym Munzuk, aktor z tuwińskiego okręgu autonomicznego, doskonale znający syberyjski folklor i genialnie potrafiący odczytać intencje reżysera, przedstawiającego w tej postaci to wszystko, co nowoczesny człowiek utracił w wyniku ekspansji cywilizacji. 

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną