Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Gry

Zagłada bez schematu

Recenzja gry: „Days Gone”

materiały prasowe
Miarą zaskakującego sukcesu „Days Gone” jest wiarygodność przedstawionego świata i relacji bohaterów oraz spójność rozgrywki z narracją.

Zapowiadało się na banał spod sztancy: wyludniony zarazą, post-apokalityczny świat, brutalna walka o przetrwanie, krwiożercze hordy zombie, przemierzający drogi i bezdroża Oregonu nieustraszony rycerz na koniu, czytaj: motocyklu. Bend Studio udało się jednak opowiedzieć na bazie tego schematu historię, która intryguje aż do napisów końcowych – a nawet dłużej, bo pewne wątki fabularne znajdują dopełnienie dopiero po oficjalnym ukończeniu gry. Deacon St. John, były członek gangu motocyklowego, żyje pamięcią o żonie, która prawdopodobnie zmarła wkrótce po wybuchu pandemii, oraz przyjaźnią z motocyklowym „bratem” Boozerem. Życie z dnia na dzień szybko zmieni się w pogoń za duchem przeszłości, opadać zaczną zasłony skrywające przyczynę zagłady. Miarą zaskakującego sukcesu „Days Gone” jest wiarygodność przedstawionego świata i relacji bohaterów oraz spójność rozgrywki z narracją.

Days Gone, Bend Studio, Sony IEP, PlayStation 4

Polityka 21.2019 (3211) z dnia 21.05.2019; Afisz. Premiery; s. 85
Oryginalny tytuł tekstu: "Zagłada bez schematu"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Społeczeństwo

Grzywienka, wystąpionko, nakazik. PIP ma w Polsce pod górkę

Rozmowa ze Zbigniewem Sagańskim, inspektorem PIP, o wielkiej fikcji, czyli jak się egzekwuje w Polsce prawo pracy.

Juliusz Ćwieluch
21.07.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną